Pierwszą rzeczą, która zwróciła naszą uwagę w Lipsku, był mężczyzna przenoszący kajak na przejściu dla pieszych. Chwilę później na jednym z kanałów zobaczyliśmy kilka pływających kajaków, a przez skrzyżowanie przemknęły dwa samochody transportujące kajaki. Lipsk nazywany jest najprężniej rozwijającym się miastem Saksonii i drugim Berlinem, ale jego prawdziwe oblicze jest również tradycyjne i zielone.

Faust, Goethe i Auerbachs Keller
Ale najpierw cofnijmy się pół wieku w czasie. Jest rok 1525. Znany lekarz i filozof Dr. Heinrich Stromer von Auerbach zaczyna w sekrecie sprzedawać wino swoim studentom we własnej piwnicy, twierdząc, że jest ono doskonałym środkiem profilaktycznym przeciwko wielu dolegliwościom, jeżeli jest prawidłowo stosowane”. Jeszcze nie wie, że tym sposobem otwiera najsłynniejszą winiarnię i restaurację w Lipsku. Trzy lata później wyburza 200-letnią kamienicę, w której mieszka, a w jej miejscu buduje nowoczesne centrum targowe z częścią mieszkalną i restauracją z prawdziwego zdarzenia, mieści się ona oczywiście w piwnicy. Auerbachs Keller błyskawicznie zyskuje na popularności stając się symbolem miasta. Kropkę nad i postawił stały bywalec piwnicy Goethe. Kiedy usłyszał legendę o doktorze Fauście, który dzięki układom z diabłem wydostał się z Auerbachs Keller „jadąc” na beczce z winem, uczynnił restauracyjne piwnice jednym z bohaterów „Fausta” inspirowanego restauracyjną legendą.
Stare, lipskie powiedzenie mówi, że ten kto nie był w Auerbachs Keller, ten nie widział Lipska. Dlatego Wam też radzimy je zobaczyć. Wejście do piwnicy to taka mała podróż do innej epoki. Dawną atmosferę czuć cały czas w powietrzu, zamiast nadęcia, którego się obawialiśmy, czekało na nas bardzo dobre jedzenie i gwarna atmosfera. Chcieliśmy zamówić zupę, drugie danie i deser. Kelnerka stanowczo odradziła: „Nie dacie rady, weźcie tylko główne danie”. Tak też zrobiliśmy. Na naszych talerzach wylądowała domowa rolada nadziewana marchewką, konserwowym ogórkiem, wędzonym boczkiem z modrą kapustą i ziemniaczanymi kluskami oraz stek w sosie własnym z ziemniakami, kapustą i jabłkiem zapiekanymi pod beszamelem i serem. Rachunek: mniej niż 40 euro z lokalnym piwem, ceny jak w innych lipskich restauracjach. Razem z nami kolację jadło około 170 osób, a restauracja może pomieścić ich trzy razy tyle. Za 10 lat najstarsze części piwnicy będą świętowały 500 urodziny.

Johann Sebastian Bach, Lipsk i kościół św. Tomasza
Lipsk kojarzy się dziś, nie tylko z Faustem, ale także także, a może przede wszystkim z Johannem Sebastianem Bachem, który przez prawie 30 lat kierował jako kantor Johann Sebastian Bach najsłynniejszym niemieckim chórem Thomanenchor z kościoła św. Tomasza. W czasie komunizmu lipski chór był kulturalną wizytówką NRD, aby po zjednoczeniu stać się chlubą całych Niemiec. Bach do śmierci był odpowiedzialny za muzykę sakralną Lipska, to właśnie w tym mieście stworzył najsłynniejsze oratoria i msze oraz większość kantat. Lipsk cały czas o nim pamięta, w pobliżu kościoła stoją jego dwa pomniki Bacha, co roku odbywa się festiwal Bacha, na co dzień można zajrzeć do muzeum Bacha.

Muzeum Stasi w Lipsku
Jest jeszcze inne muzeum, które chcielibyśmy Wam polecić. Dawna siedziba Stasi odkrywa przed wszystkimi swoje tajemnice. W muzeum Stasi można zobaczyć jak działały tajne służby NRD, w jaki sposób inwigilowały obywateli czy jak wyglądała siatka ich oficjalnych i tajnych miejsc konspiracji. Wiedzieliście na przykład, że głównym źródłem zdobywania informacji o podejrzanych były donosy obywatelskie?
Zielony Lipsk
Ale wróćmy do zielonego początku. Drugiego dnia, zachęceni kajakami, które przywitały nas w Lipsku, postanowiliśmy uciec przed upałami nad wodę. Było naprawdę gorąco. Grubo ponad 35 stopni i całkowity brak wiatru. Przez środek Lipska przebiega jeden z największych obszarów leśnych środkowej Europy, wystarczy przejechać kilka kilometrów z centrum, aby znaleźć się na piaszczysto-trawiastej plaży. Najlepiej jechać właśnie rowerem jedną z rozległych, zielonych ścieżek, które rozchodzą się z centrum miasta we wszystkich kierunkach. Znaleźliśmy na mapie najbliższe jezioro i tam pojechaliśmy. Chyba pół Lipska wpadło na ten sam pomysł, bo nad wodę sunął sznur ludzi i rowerów. Na brzegu było ich jeszcze więcej. Aby przed nimi uciec trzeba przejść się na mniejszy skrawek piachu lub ukryć się pomiędzy drzewami. Na wodzie pływały nie tylko kajaki. Można wypożyczyć łódkę lub SUP-a (Stand Up Paddle), bardziej leniwi mogą wsiąść na pokład całkiem dużego statku.


Lipsk i polecane kulinarne adresy
Większość głównych atrakcji, w tym wspomniane wyżej muzea, Auerbachs Keller, kościoł św. Tomasza znajduje się w ścisłym centrum, w odległości kilku minut pieszo od głównego rynku. Tam też, w okolicach ulicy Barfußgäßchen, wieczorem zapełniają się knajpki. W Zill’s Tunnel spróbujesz lany z kija Leipziger Gose, najstarszych saksońskich pilsów najsłynniejszy Leipziger Gose może być podawane z syropem malinowym, likierem wiśniowym czy też niemieckim syropem Waldmeister, nam najbardziej smakuje jednak bez domieszek. W ogródku tłocznego i znajdującego się po sąsiedzku Spizza możesz napić się piwa lub drinka z widokiem na rynek. Odradzamy jedynie kolację w Kartoffelnhaus, tamtejsza sałatka ziemniaczana nie miała nic wspólnego z niemiecką tradycją. Na koniec mamy ciekawe miejsce dla wielbicieli kawy. Coffee Baum to drugi najstarszy w Europie coffee house oraz muzeum kawy, w którym poznacie historię saksońskich tradycji kawowych, więcej przeczytacie o nich w poście o kuchni Saksonii: Kuchnia niemiecka – jak smakuje Saksonia?

Nocleg w Lipsku:
Do Lipska przyjechaliśmy samochodem, ale poruszaliśmy się po mieście przede wszystkim pieszo i tramwajami. Spaliśmy kilka przystanków tramwajem od ścisłego centrum w niedrogim i przyjaznym Pension Giesserstrasse Leipzig. Rezerwację zrobisz pod tym linkiem. Za pokój 2-osobowy płaciliśmy 60 euro.
Wszystkie posty z Saksonii:
Saksonia
Wszystkie posty z Niemiec:
Niemcy
W podróż kulinarną do Saksonii pojechaliśmy na zaproszenie germany.travel, ale wszystkie opinie są nasze. Lubisz nasze wpisy? Udostępnij je znajomym i śledź nas na Facebooku i Instagramie!
Dr Auerbach ma racje – wino jest dobre na wszystko 😀
też tak uważamy!
Od razu przypomniałam sobie faceta, który w Walencji wiózł na rowerze przez przejście dla pieszych… wannę z prysznicem 😀
Do Lipska poszedłem tylko z powodu kantora od św. Tomasza, ale poza tym, to wielkie wrażenie na mnie zrobił Völkerschlachtdenkmal i tor 24 w Leipzig Hauptbahnhof 🙂
Wino jest dobre na wszystko, tak samo jak odkrywanie nieznanych dotąd miejsc 😉 W muzeum kawy pewnie pięknie pachnie 🙂
Oczywiście, że wino jest dobre na wszystko! W muzeum kawy akurat jak my byliśmy, bo część kawiarni na piętrach z muzeum była zamknięta. Muzeum jest wycieczką przez różne epoki picia kawy!
A wiedzieliście, że te zielone kopce otaczające miasto były usypane z powojennych śmieci i gruzów? 🙂 Dzisiaj porasta je wspaniały, bujny las…
Niesamowicie wygląda ta piwnica! Lubię czasami przenieść się w ten sposób w inną epokę. Przypomina mi też trochę wnętrze „U Fleku” w Pradze.
a SUP w centrum miasta to ciekawostka 😀 ciekawe ile osób na Wiśle, w przyszłym roku, da się ponieść fali 😉
Lipsk, tam mnie jeszcze nie było. I kto powiedział, że Niemcy nie są ciekawe turystycznie. Fajna fotorelacja, na jednym zdjęciu dostrzegłem nawet „gołodupca”, no chyba że to moja wyobraźnia płata mi figle 😉
niemieckie wina są spoko, najbardziej mi pasują te słodkie, reńskie. chyba się wybiorę zobaczyć to Muzeum STASI, to bardzo ciekawe. Dzięki!
Drezno i Lipsk w niedalekich planach. Niebawem więc tutaj powrocę 😉
Zapraszamy, będzie jeszcze kilka postów o Saksonii 🙂
musiało to wyglądać niesamowicie! A w Indiach na skuterach wozi się wszystko we wszystkich ilościach!
Byliśmy niedawno w Lipsku jednakże nasza podróż wyglądała mniej „kulinarnie” a bardziej deszczowo i ponuro. Miasto jak najbardziej zjawiskowe, ciekawe i zadbane. Niestety dla biednego studenta kolacja za 40 euro jest nieosiągalna, a przyjść w takie miejsce i zamówić herbatę to aż wstyd 😀 ale po studiach z przyjemnością odwiedzę Auerbachs Keller i zamówię 3 daniowy obiad! Ha nie będzie mi kelnerka mówiła jak mam żyć hehe 🙂
Co do Lipska to jeszcze pamiętam bilety komunikacji miejskiej za 2,5 euro. Tak drogich to nawet w Moskwie nie było 🙂
Post naprawdę ciekawy i pokazał mi że zwiedziłam niewielki skrawek miasta 🙂
W Rejkiawiku bilet na komunikację miejską kosztował 14 zł, więc jeszcze lepiej! A do Auerbachs Keller można wstąpić po prostu na piwo!