Białoruś samochodem – wiza, drogi, opłaty, mandaty i kontrola graniczna

Przed wyjazdem na Białoruś słyszeliśmy skrajnie różne opinie o białoruskich drogach i podróżowaniu po Białorusi samochodem. Wiele osób straszyło nas łapówkami czy fatalną nawierzchnią dróg. Prawda jest zupełnie inna. Przejechaliśmy Białoruś samochodem z zachodu na wschód i z powrotem, w sumie zrobiliśmy ponad 1300 kilometrów na terenie Białorusi. Milicji nie było na drogach zbyt wiele, większość dróg jest co prawda jednopasmowa, ale ich stan oceniamy jako bardzo dobry. Jeździło się przyjemnie bez większych problemów, sporo czasochłonnych formalności było za to na granicy oraz przy zakupie BelToll, czyli urządzania do poboru opłat za drogi. Wpis jest bardziej praktyczny niż planowaliśmy, bowiem mieliśmy nieplanowane spotkanie z białoruską milicją, na którym siłą rzeczy dowiedzieliśmy się sporo o mandatach za wykroczenia drogowe na Białorusi.

Białoruś samochodem – trasa naszej podróży

Nasza trasa nie była turystyczna, dlatego nie znajdziecie na niej Nowogródka i wielu innych atrakcji turystycznych, choć i tak bardzo dużo zwiedziliśmy.  Na Białoruś pojechaliśmy z dziadkiem zobaczyć miejsce, w którym się urodził i z którego będąc dzieckiem uciekał podczas II wojny światowej. Wjeżdżaliśmy przez Kuźnicę, z Kuźnicy pojechaliśmy do Głębokiego. Jeżeli będziecie korzystać z nawigacji, uważajcie, aby na tym odcinku nie wyprowadziła Was ona na Litwę. Nasze nawigacje próbowały tak zrobić, więc jechaliśmy zgodnie z tradycyjną mapą papierową. Mieliśmy turystyczne wizy jednokrotnego wjazdu, trasa przez Litwę oznaczałaby koniec naszej białoruskiej przygody.

To był jedyny odcinek, na którym mieliśmy problem z trasami w nawigacjach. Na północnym wschodzie Białorusi spędziliśmy dwa dni, po czym pojechaliśmy do Mińska przez Chatyń (o Chatyniu przeczytasz tutaj: Chatyń, miejsce pamięci białoruskich ofiar wojny) i Linię Stalina. Z Mińska pojechaliśmy zobaczyć zamek w Mirze oraz zamek Radziwiłłów w Nieświeżu. Wracaliśmy przez przejście graniczne w Bobrownikach.

bialorus-0253
Ta jedna moneta jest warta więcej niż ten plik banknotów. 1 lipca tego roku miała miejsce największa denominacja w historii Białorusi. Ruble straciły 4 zera. Starymi pieniędzmi można płacić do końca roku. Niektórzy jeszcze się nie przyzwyczaili i podają ceny w starych rublach. Nowe banknoty i monety wizualnie przypominają euro.

Wiza na Białoruś i ubezpieczenie samochodu

Wjazd na teren Białorusi możliwy jest po uzyskaniu wizy. Od listopada 2016 roku bez wiz będzie można pojechać do Grodna i kilku innych miejsc w rejonie grodzieńskim, jeszcze nie wiadomo jakich, jest to stan na wrzesień 2016 roku. O wizę można ubiegać się w ambasadzie Białorusi w Warszawie oraz konsulatach w Białymstoku, Białej Podlaskiej i Gdańsku. Potrzebne też będzie zaproszenie od osoby mieszkającej na Białorusi lub z hoteli, w których będziesz się zatrzymywać. Do tego wypełniony formularz, jedno zdjęcie paszportowe i paszport ważny co najmniej trzy miesiące, opłata to 25 euro, szczegóły znajdziesz na stronie ambasady.

W trybie zwykłym na wizę czeka się w teorii do 5 dni roboczych, my czekaliśmy 6 dni, wizę dostaliśmy dzień przed wyjazdem. Ze względu na bardzo bliski termin wyjazdu zdecydowaliśmy się na wariant łatwiejszy i załatwialiśmy wizę przez pośrednika, który załatwił za nas zaproszenia, w przeciwnym razie nie zdążylibyśmy załatwić zaproszeń na czas. Zapłaciliśmy 270 zł za osobę za wizę, pośrednictwo oraz ubezpieczenie, które jest obowiązkowe. Gdyby nie napięte terminy, próbowalibyśmy załatwić wizę bez pośrednika, żeby przekonać się jak to wygląda.

Jadąc samochodem musisz mieć zieloną kartę. Zazwyczaj nie jest ona uwzględniona w OC, załatwia się ją od ręki u ubezpieczyciela, kosztowała nas 18 zł za rok. Zielona karta była sprawdzana na granicy zarówno przy wjeździe, jak i wyjeździe, oraz przez milicję, która nas zatrzymała.

bialorus-0289-karta
Dokument z kontroli celnej.

Kontrola graniczna i celna na granicy z Białorusią

W obie strony na granicy nie było kolejek, pomimo tego spędziliśmy na niej 2 godziny przy wjeździe i 1 godzinę przy wyjeździe. Wszystko przez wieloetapową kontrolę i formalności. Po polskiej stronie szybko przeszliśmy kontrolę paszportową, wystarczyło okazać paszporty i dowód rejestracyjny samochodu, i wjechaliśmy na białoruską stronę granicy. Tam czekała na nas 4-etapowa procedura:

  • TALON NA SAMOCHÓD I KARTA MIGRACYJNA – najpierw sprawdzono czy nie przewozimy nikogo w bagażniku, następnie dostaliśmy talon na samochód z numerami rejestracyjnymi i liczbą pasażerów oraz karty migracyjne dla każdego pasażera do wypełnienia, instrukcje są po rosyjsku i angielsku, więc osoby nieznające rosyjskiego nie będą mieć problemu.
  • KONTROLA PASZPORTOWA – po wypełnieniu kart podjechaliśmy do okienka kontroli paszportowej. Najpierw podchodzi kierowca. Po sprawdzeniu dokumentów samochodu, talonu na samochód i wbiciu pieczątki do paszportu, podchodzą kolejno pasażerowie. Tutaj zabierana jest część wjazdowa karty migracyjnej, drugą połowę należy oddać przy wyjeździe.
  • KONTROLA CELNA – tę część wypełnia kierowca. Robi się ciekawie i czeka się najdłużej, ponieważ tutaj m.in. waży się wwożone towary. Białorusini w kolejce przed nami wyciągali pralki, lodówki, telewizory, proszki do prania i ważyli je na wielkich wagach. Bez cła wwozić można towary do 35 kg i 1500 euro wartości. Druga trudność to instrukcja w języku rosyjskim. Nie mieliśmy nic do oclenia, ważenia, ale znając rosyjski i tak wypełnialiśmy wnioski dwa razy, bo na przykład nie wpadliśmy na to, że w miejscu adresu osoby zapraszającej mamy wpisać adres kierowcy w Polsce. Wniosek celny jest bardzo ważnym dokumentem i kierowca przez cały pobyt na Białorusi musi mieć go przy sobie.
  • ODDANIE TALONU NA SAMOCHÓD i sprawdzenie, czy zgadza się liczba pasażerów. Jeżeli się zgadza, można wjechać bez przeszkód na teren Białorusi.

W drodze powrotnej przechodziliśmy dokładnie te same etapy oddając podczas kontroli celnej wniosek wjazdowy oraz podczas kontroli paszportowej drugą część karty migracyjnej. Po polskiej stronie doszedł dodatkowy etap, czyli kontrola celna. Sprawdzono nas bardzo dokładnie. Cztery bagaże zostały bardzo dokładnie przeszukane, celnicy sprawdzali też ile alkoholu i papierosów przewozimy.

bialorus-0276
Na autostradzie.

Drogi, opłaty drogowe i benzyna na Białorusi

Od razu po przejechaniu granicy trzeba kupić BelToll, czyli urządzenie do elektronicznego poboru opłat za płatne drogi.  Płatne są nie tylko autostrady, których jest kilka, prowadzących głównie w kierunku Mińska, ale także zwykłe drogi, zwłaszcza w zachodniej części Białorusi. Na wschodzie wjechaliśmy na płatną drogę tylko raz, kiedy jechaliśmy do Mińska. Konieczne jest podpisanie umowy i postawienie chyba ze 20 parafek, co trwało 10-15 minut, zapłacenie kaucji za urządzenie (44 ruble, około 88 złotych) oraz wykupienie minimalnego abonamentu (55, 96 rubla, około 112 zł). Kaucja oraz niewykorzystana część abonamentu zwracana jest przy wyjeździe z kraju, w analogiczny sposób, w jaki dokonało się opłaty. A płacić można albo w rublach albo kartą. Nam zwrócono 22 ruble.

Jak poznać, że kończy się abonament? Jeżeli urządzenie po wjeździe na płatną drogę zacznie pikać nie raz, a dwa razy, oznacza to, że masz opłacone mniej niż 200 km i musisz je doładować. Jeżeli piknie 4 razy, oznacza to, że nie masz już pieniędzy na urządzeniu. Kary za brak opłat są wysokie, gdzieś czytałam, że wynosi nawet 200 euro, ale nie potwierdziliśmy tego, nie ma też zapisów o karach na stronie, ani w umowie.

Benzyna jest o połowę tańsza niż w Polsce i wydaje się być  dobra, mieliśmy niewiele większe spalanie, ale to zapewne dlatego, że zazwyczaj tankujemy lepszego diesla, którego tutaj nie było. Widzieliśmy go tylko na jednej stacji, podobnie jak benzynę 98. Powszechnie dostępne są (stan na koniec sierpnia 2016): zwykły diesel (1,23 rubla), benzyna 92 (1,11 rubla) oraz benzyna 95 (1,19 rubla). Ceny na wszystkich stacjach w całym kraju były identyczne. Tankując benzynę najpierw trzeba zapłacić, a następnie zatankować. Jeżeli zatankujesz mniej niż zapłaciłeś, pieniądze zostaną oddane w taki sam sposób w jaki płaciłeś – w rublach lub kartą.

Jak wspominaliśmy wcześniej, jeździło się bardzo przyjemnie. Kultura jazdy jest naszym zdaniem na wysokim poziomie. Nie ważne jakie auto jedzie przed Tobą, gdy się  zbliżasz z chęcią zjeżdża na prawą stronę, dając Tobie spory margines na wyprzedzenie. Stan białoruskich dróg był bardzo miłym zaskoczeniem. Nawierzchnia jest równa, nie ma dziur, tylko raz zdarzyło się nam jechać szutrową drogą, ale to było na głębokiej prowincji. Większość dróg jest jednopasmowa (ale z szerokim marginesem na wyprzedanie), dwupasmowe są jedynie autostrady. Osobną bajką jest Mińsk, który ma dwie obwodnice i kilka wielopasmowych dróg przecinających miasto. Warszawa ma czego się uczyć, bo drogi w stolicy Białorusi są bardziej przepustowe i wielopasmowe niż w stolicy Polski. Mińsk pod tym względem naprawdę nie ma się czego wstydzić.

bialorus-0288
Absurdalna stacja benzynowa – okienko dla skrzatów na wysokości uda.

Mandaty i spotkanie z milicją

Z milicją nie planowaliśmy się spotykać, ale czekała na nas na autostradzie prowadzącej z Chatynia do Mińska. W ten sposób dowiedzieliśmy się, że autostrada zaczyna się tam, gdzie stoi znak 120, a nie tam, gdzie zaczyna się dwupasmówka i zostanie pobrana opłata za płatną drogę. Razem z nami zatrzymany został Białorusin, ale za szybko jechał tu prawie każdy. Zamiast 90 jechaliśmy 125, po dyskusjach dostaliśmy mandat w minimalnym wymiarze, czyli 84 ruble (około 170 zł). Maksymalny mandat to 210 rubli.

Wysokość mandatu zależy od dwóch czynników – o ile przekroczyłeś prędkość oraz ile razy zostałeś zatrzymany w ciągu ostatniego roku. Jeżeli zostaniesz po raz drugi zatrzymany za przekroczenie prędkości o 20 km lub więcej, zabierają Tobie prawo jazdy. Przy kontroli sprawdzano paszport z wizą, prawo jazdy, dowód rejestracyjny samochodu i zieloną kartę. Nikogo nie interesowała natomiast zawartość naszej apteczki, choć kilku miejscach, m.in. na stronie MSZ, czytałam, że milicja skrupulatnie sprawdza czy w apteczce jest obowiązkowy 10-cio % roztwór amoniaku, lek nasercowy walidol czy też jodyna.

Na koniec ciekawostka. W wielu miejscach widzieliśmy ostrzeżenia przed mgłą w języku angielskim. Znaki „Fog Area” widzieliśmy na wschodzie, zachodzie i w centralnej Białorusi. Mgłę widzieliśmy tylko raz, była bardziej malownicza niż niebezpieczna, ale ponieważ 1/3 Białorusi położona jest na podmokłym i torfowym terenie, może zdarzyć się mgła ograniczająca dobrą widoczność na drogach.

Podsumowując, nie taka Białoruś straszna, jak ją malują. Bez problemów można poruszać się po tym kraju samochodem, trzeba tylko odstać swoje na granicy i być cierpliwym przy zakupie BelToll na płatne drogi.  I jakie to cudowne uczucie kiedy tankuje się pusty bak za 120 PLN, a na desce rozdzielczej pojawia się RANGE – 800KM!

Polecane noclegi w Mińsku i Głębokich

Na koniec mamy dla Was dwa sprawdzone przez nas noclegi. Spaliśmy w dwóch miejscach – w Mińsku i Głębokich. W Mińsku wynajmowaliśmy 100 metrowy apartament z trzema pokojami świetnie zlokalizowany na Placu Zwycięstwa przy wejściu do metra. Za dwie noce za cztery osoby zapłaciliśmy w sumie 376 złotych. Apartament możesz zarezerwować pod tym linkiem.  W Głębokich spaliśmy w Usad’ba Ochag, to miejsce również polecamy, jeżeli wybieracie się w ten rejon Białorusi. Za dwie noce za cztery osoby zapłaciliśmy w sumie 335 zł.

Wszystkie posty z podróży po Białorusi:
Białoruś

Lubisz nasze wpisy? Udostępnij je znajomym i śledź nas na Facebooku i Instagramie!

Join the Conversation

32 Comments

  1. says: Adam Wroński

    2 razy podchodziłem do załatwienia wizy, kończłyo się na wizycie w ambasadzie, w dłuuugiej kolejce. Dopiero odwiedziliśmy Białoruś z okazji mistrzostw siatkówki, kiedy bilet stawał się wizą

    1. says: Złota Proporcja

      Od listopada 2016 roku bez wiz będzie można pojechać do Grodna i kilku innych miejsc w rejonie grodzieńskim, jeszcze nie wiadomo jakich + cały czas Puszcza Białowieska pieszo. Do Mińska na pewno nie.

      1. says: sdfcv

        Do Mińska mozna jak najbardziej udać sie bez wizy, o ile polecisz tam samolotem. Jesli chcesz jechac samochodem to wiza niestety bedzie niezbędna

  2. says: Adam Wroński

    Co do milicji – my mieliśmy szczęście, bo już z 15 km przed kontrolą wszyscy migali światłami. Za to drogi nawet te wąskie, w naprawdę dobrym stanie.

    1. says: Złota Proporcja

      wcześniej dwa czy trzy razy też nam migali, ale kiedy policja jedzie z przeciwnego kierunku nikt Tobie nie zamruga 🙂

    2. says: Złota Proporcja

      też się zdziwiliśmy. Jak tylko kierowcy zauważyli milicję jadącą w przeciwnym kierunku, wszyscy grzecznie zwolnili, my z nimi, ale było już za późno… dwa samochody capnęli.

  3. says: Katarzyna Pięta

    jechaliśmy ostatnio kilkoma krajami Europy i w sumie to co się mojemu lubemu wydawało, to było inaczej. tam gdzie o drogach mówili że są lepsze niż w Polsce, to były gorsze… i odwrotnie. trzeba próbować! 🙂

  4. says: Joanna Ejsmont Lisowska

    super, dzięki za ten artykuł! aż wstyd przyznać, mam korzenie niemalże białoruskie (dziadek pochodził z tych ziem), a nigdy tam nie byłam; faktycznie w głowie miałam taki „straszny” obraz Białorusi a teraz wiem, ze spokojnie możemy się tam wybrać autem:)

    1. says: Złota Proporcja

      to prawda, Białoruś nie ma dobrego PR-u w Polsce, poza tymi formalnościami, o których pisaliśmy w poście, było bardzo przyjemnie. Mój dziadek tez pochodzi z dawnych kresów, a dzisiejszych ziem białoruskich. Pozdrawiamy!

  5. says: PPepe

    Witam. Moja rodzina również pochodzi z okolicy, która została wspomniana jako docelowa.
    Mam więc pytania:
    Czy gdzieś są publikowane zdjęcia z Głębokiego i okolic?
    Interesuje mnie każda fotka czy też informacja o okolicy.
    Ceny hoteli / noclegów. Jakieś inne informacje o okolicy.
    Zdjęcia (każde nawet cmentarzy).
    Informacje o parafiach i archiwach parafialnych z okolicy.

    1. says: zlotaproporcja.pl

      Dzień dobry, niestety nie zdążyliśmy jeszcze napisać o Głębokim, ale za jakiś czas post i zdjęcia pojawią się na pewno na blogu, postaramy się napisać o tym jak najszybciej. Być może uda się napisać o Połocku i Dzisnej. W poście o kolorowych chatach większość zdjęć była zrobiona właśnie w tym regionie: https://www.zlotaproporcja.pl/2016/10/02/bialorus-kolorowe-chaty-wies/. W Głębokim spędziliśmy dwie noce, w bardzo przyjemnym miejscu, które możemy polecić: https://booking.com/b3514f041e2ce3b, rezerwowaliśmy przez booking, za dwa pokoje dwuosobowe każdy z własną łazienką, jeden z aneksem kuchennym płaciliśmy 44 dolary za dobę. Niestety nie mamy informacji o cmentarzach i archiwach parafialnych. Jeżeli będzie miał Pan inne pytania, proszę pisać 🙂

  6. says: Peter

    wszystko sie zgadza..tylko jedno nie!!!!! , to bzdury z tza apteczka !!!!, i nie wiem czemu wszedzie tym strasza…Bialorus podpisala konwencje genewska !!! – ktora zobowiazuje do posiadania w aucie apteczki (i innych rzeczy tez), – ale tylko tych ktore sa nakazane w kraju gdzie jest zarejstrowane Auto…. , gdy milicjan ma obiekcje – przypomniec mu o tym -.-.-od razu sie wycofuje 🙂

    1. says: zlotaproporcja.pl

      Dzięki za informację. Do apteczki podchodziliśmy sceptycznie, ale na wszelki wypadek wzięliśmy jodynę, bo i tak mieliśmy, oraz walidol, roztworu amoniaku nie mieliśmy nawet gdzie kupić, więc nie mieliśmy. Podczas kontroli nikt nas o apteczkę nie pytał, interesowały ich dokumenty. Pozdrawiamy serdecznie!

    2. says: Łukasz

      Konwencję Wiedeńską [o ruchu drogowym]. To ona stanowi, że pojazd zarejestrowany w którymkolwiek kraju-sygnatariuszu konwencji musi spełniać wymogi narzucone tylko przez ten właśnie kraj (z drobnymi wyjątkami, np. światła mijania w Wlk. Brytanii muszą być odwrotne lub odpowiednio osłonięte).

  7. says: Marci

    12 sierpnia 18 bylem na Białorusi. Wjazd na teren Białorusi przez przejście graniczne w Terespolu. Najpierw dostajesz talon od strażnika granicznego i jedziesz dalej do znaku stop. Jest kontrola przez białorusko straż graniczno, otwarcie drzwi i bagażnika oraz strażnik brzęczkiem sprawdza czy nie masz przedmiotów metalowych tzw. niebezpiecznych na sobie, idziesz następniedo budki z paszportem i wizą. Ja nie miałem wizy tylko wjeżdżałem na zasadzie pobytu bez wizy, koniecznie wydrukowany i podpisany ten dokument trza mieć, strażniczka skanuję jego kod kreskowy. Następnie jedziesz kilka metrów dalej i wybierasz czerwony kanał. Celnik podchodzi otwierasz drzwi i bagażnik i dajesz mu dokumenty tj. paszport, deklarację na auto, wraz z dowodem rejestracyjnym, Następnie czekasz na powrót celnika oddaję Ci dokumenty. Pamiętajcie jedno deklaracje on zostawią u siebie a droga wam daję i nie zgubcie jej bo jest potrzebna przy wyjezdzie z Bialorusi. Potem wyjazd z przejścia oddajesz talon. Na wjeździe nicht nie pytał mnie o zieloną kartę ani o apteczkę. Ale gdy opuszczałem Białoruś strażnik graniczny chciał zieloną kartę. Lepiej nie ryzykować, jak nie chcą na wjeździe to może jakiś stażnik chcieć na powrocie. Wszystkie osoby z UE to co widziałem musieli dać mu kartę.
    A teraz parę słów o polskich służbach, niestety mogli by sporą nauczyć się od Białorusinów nie wiem czy mieli wtedy straik włoski czy co ale tempo ich pracy poniżej krytyki. Niestety polskie służby przyczyniły się do powstania kolejki o ile na Białorusi wyjazd zajął mi dosłownie z 5 minut to moście stałem 1 godzinę zanim wjechałem na polski terminal no i w kolejce odstałem swoje. Facet ktorzy stal w kolejce 1 raz jechal przez Terespol stwierdzil iz porazka na Polowcach szybciej idzie zdecydowanie ale i tak najwiecej czasu po polskiej stronie sie spedza.

    1. says: zlotaproporcja.pl

      Dzięki za relację! Czyli bez wizy procedura jest podobna. Zielona kartę trzeba mieć koniecznie, nam sprawdzono ją trzykrotnie – podczas wjazdu, wyjazdu i kiedy zatrzymała nas milicja. Pozdrawiamy!

  8. says: Łukasz

    O ile pamiętam, to w Polsce też autostrada zaczyna się tam, gdzie jest odpowiedni znak, a nie tam, gdzie droga jest szeroka albo są dwa pasy w jedną stronę.

    Ale dzięki za konkretne namiary na noclegownię. Ludzie ostatnio mają jakiegoś p*.*lca na punkcie kryptoreklamy i nie mówią takich rzeczy nawet w prywatnych rozmowach. Wy powiedzieliście jak było i chwała wam za to.

  9. says: podróżnik

    Kolego. Nie wspomniałeś (może nie doczytałem) o prawie jazdy jakie obowiązuje obcokrajowców na Białorusi. Wg prawa MUSISZ mieć międzynarodowe prawo jazdy. To tyle z teorii. Praktyka jest taka, że tamtejsza milicja nie wraca na to uwagi przy kontroli.
    Jestem tam dość często w ciągu roku i bardzo często stoi patrol przy wyjazdach z granicy. W ciągu 5 lat zatrzymano mnie tam kilka razy – zwykła kontrola drogowa. Nigdy nie czepiali się o prawko. No ale jak to się mówi: do czasu.

    PS. cały ten czas jeździłem nieświadomie z prawkiem PL.

    http://poland.mfa.gov.by/pl/visit_Belarus/travel_car/

Leave a comment

Zostaw komentarz