Kolorowe chaty od zawsze przykuwały naszą uwagę. Taka banalna rzecz jak kolor potrafi zmienić obliczę okolicy i sprawić, że stanie się ona przyjazna, wesoła i po prostu ładniejsza. Oczywiście nie mamy na myśli pastelozy na polskich blokowiskach, tylko domy na Podlasiu, w Zalipiu, malowane wapnem chaty w słowackich Cicmanach i wreszcie kolorowe chaty na białoruskiej wsi. Przemierzając Białoruś nie mogliśmy się na nie napatrzeć. Wsie mogły być skromne, mogły nie mieć bieżącej wody, ale w większości przypadków były zadbane i kolorowe.
Najczęściej pomalowane są na niebiesko, żółto, zielono lub kombinację tych kolorów. Dlaczego właśnie te trzy kolory? Powód jest podobno bardzo prozaiczny – tylko takie farby były kiedyś powszechnie dostępne, innych kolorów nie było lub kosztowały fortunę. Na katowickim Nikiszowcu było bardzo podobnie – okna były malowane na czerwono, ponieważ farbę o tym kolorze górnicy mogli dostać w kopalniach za darmo. Ale wróćmy do Białorusi. Dziś wybór farb jest oczywiście większy, ceny niezależne od koloru, ale Białorusini pozostają wierni tradycji, chaty malowane są najczęściej jeden z trzech, tradycyjnie dostępnych kolorów.
Bardzo ważnym elementem tradycyjnego malowania domów jest zdobienie okien, okiennic i nadokienników. Okiennice zazwyczaj pomalowane są na inny, kontrastowy kolor niż kolor samego domu. Bywa też tak, że pomalowane są tylko okna, ale takie domy widzieliśmy rzadziej. Natomiast w niektórych domach nadokienniki są nie tylko pomalowane, ale także pięknie wyrzeźbione.
Podobnymi kolorami jak chaty maluje się także płoty, bramy czy też ławeczki stojące przed płotem. Bardzo zadbane i okwiecone są trawniki przed domami. Przed jedną z chat „rosła” nawet niezwykła, „białoruska” palma. Z daleka wyglądała niezwykle realistycznie, dopiero z bliska zobaczyliśmy, że zrobiona była z brązowych i zielonych butelek po 1,5 litrowym piwie. Ktoś miał ciekawą fantazję.
Tradycja malowania domów i okien jest tak silna, że bywa ona kultywowana przez osoby, które stawiają murowane domy. Okna otoczone są kolorowymi, pomalowanymi cegłami, podobnie bywają zdobione narożniki domów. W podobnym stylu budowane są przystanki autobusowe przy głównych drogach. Biała cegła przełamana jest kolorowym ornamentem. Przy lokalnych drogach za przystanek służy kolorowa ławeczka.
Kolorowe chaty widzieliśmy w każdej części Białorusi, w której byliśmy, poza Mińskiem. W pozostałych miastach np. w Połocku czy Głębokim obrzeża i przedmieścia przypominały wielkie wsie z kolorowymi chatami. Owszem, częściej spotkać tam można murowane domy, ale kolorowe chaty cały czas mają się dobrze, ich widok nikogo tutaj nie dziwi.
Wszystkie posty z podróży po Białorusi:
Białoruś
Lubisz nasze wpisy? Udostępnij je znajomym i śledź nas na Facebooku i Instagramie!
bardzo popularny kolor na Podlasiu
wiemy, wiemy, bywamy na Podlasiu dosyć często, pozdrawiamy!
Na Litwie też widzieliśmy dużo takich kolorowych domów
Podobnie jest na Ukrainie. Najpiękniejsze chatki jakie widzieliśmy w życiu widzieliśmy na ukraińskiej wsi. Całe wykładane kafelkami!!!! Nie wiem, jak oni to zrobili i ile kosztują takie kafelki, ale jak kiedyś się dorobię własnego domu to też tak chcę <3
To prawda, ukraińskie chatki potrafią także być urocze, strasznie mi się podoba ta tradycja zdobienia chat, pozdrawiamy!
Farbę na pomalowanie domów na Białorusi mieszkańcy wsi otrzymują za darmo, wsie bardzo często są opustoszałe i po kolorowym domu, uprawianym przy domu ogrodzie i wiszącym praniu można poznać, że dom jest zamieszkały. Wiele domów jest opuszczonych z powodu śmierci właścicieli, z powodu wyjazdów młodych do miast za pracą. Zdarza się, że w ogromnej wsi zamieszkałe są 4 domy. W większości wsi pozamykano również sklepy i raz lub dwa razy w tygodniu przyjeżdża sklep obwoźny czyli autoławka, czego starsi mieszkańcy nie lubią bo czasem zapominają o kupnie np. zapałek i muszą czekać na kolejny przyjazd.