Kambodża miło nas zaskoczyła. Od kilku osób słyszeliśmy, że bywa niebezpiecznie i trzeba uważać na każdym kroku na drobne kradzieże i naciągaczy. Może mieliśmy szczęście być w dobrych miejscach w dobrym momencie, ale nic takiego nie zaobserwowaliśmy. Lokalni zaskoczyli nas szczerą życzliwością, uprzejmością i uśmiechem na ustach. Oto nasze wrażenia z Kambodży na gorąco oraz kilka słów o tym, jak wygląda khmerska kuchnia.
Angielski i dolary w bankomatach
Co więcej, prawie każda osoba, którą spotkaliśmy znała angielski na komunikatywnym poziomie – zarówno obsługa hotelu, panie handlujące na bazarze, kierowcy tuk tuków czy dzieciaki sprzedające turystom pocztówki w Angkorze. Ludzie mają świadomość, że angielski to klucz do pieniędzy turystów. W Siem Reap codziennie widzieliśmy lokalne , wieczorowe szkoły angielskiego pełne kilkuletnich dzieci. Zupełnie inaczej wygląda to w Wietnamie czy w Tajlandii. W delcie Mekongu porozumiewaliśmy się językiem migowo-obrazkowym.
Kambodża jest też jedynym znanym nam krajem, w którym z bankomatu płyną dolary. Dolar jest podstawową walutą w tym kraju – płaci się nim wszędzie i jest to dobrze widziane. W rialach rozlicza się tylko groszowe kwoty. Tak naprawdę można podróżować po Kambodży tylko z dolarami w kieszeni.
Khmerska kuchnia – czyli kilka słów o tym, co zjeść w Kambodży
Kuchnia khmerska jest pyszna i chyba niedoceniana na świecie. Jej podstawą jest ryż i ryby. Długie morskie wybrzeże, jeziora i rzeki dostarczają Kambodży tony ryb słodkowodnych i morskich. Większość potraw bazuje albo na rybie albo na ostrej paście rybnej prahok, Najbardziej znana potrawa – amok, łączy właśnie dwa najpopularniejsze składniki. Ryba gotowana jest na parze na liściach bananowca w tamtejszym curry, często z mleczkiem kokosowym i podawana z ryżem. Swój niepowtarzalny smak potrawa zawdzięcza właśnie liściom bananowca. Mięsożerni turyści mogą bez problemu zamówić amok z kurczakiem.
Pyszne są zupy rybne i słodko-kwaśna z krewetkami. Warto spróbować makaronu duszonego z warzywami czy smażonego ryżu z warzywami i owocami morza podawanego w ananasie. Eksplozja smaku raz słodki, potem słony, kwaśny czy ostry jest nie do opisania, wszystko ze sobą smakowicie współgra, tworząc w ustach niezapomniane doznania… Mamy kilka przepisów, kupiliśmy torbę przypraw i będziemy testować je w domu:)
Khmerowie nie zapominają o mięsie. W każdym dużym mieście i małym miasteczku można zjeść świeżo pieczoną wieprzowinę, wołowinę lub drób prosto z rusztu.
Najbardziej popularnym napojem jest sok ze świeżego kokosa i lokalne piwo Angkor – można je kupić w każdym barze za 2$ za butelkę. Khmerowie piją także domowe wino z palmy cukrowej lub ryżu.
Wszystkie posty z podróży po Kambodży:
Kambodża
Lubisz nasze wpisy? Udostępnij je znajomym i śledź nas na Facebooku i Instagramie!
6 komentarzy
Kambodża zawsze była pro zachodnia, żeby nie powiedzieć pro amerykańska stąd znajomość języka angielskiego, a obecność w tym kraju wojsk amerykańskich wymusiła na nich naukę języka bo on ułatwia biznes. Patrzę na zdjęcie kobiet z dzieckiem na ręku, ona jest ubrana jakby było trochę chłodno, ale wzrok mój przeciągnęły jej stopy, a raczej to co ma na nogach, no nie ! Zobaczymy jakie macie pomysły kulinarne, chociaż, jak w sezonie spotkamy się na działce to i tak króluje kaszanka z szaszłykiem, ahoj przygodo !!!
Oni tam wszyscy chodza w polarach, bluzach i jeansach… my szukamy cienia, termometr pokazuje 35C, kazdy turysta pije hektolitry wody 🙂 a u nich nawet nie widac kropelki potu
ja chcę tą małpkę!!!!!!!!!!!! ale bez butelki
sadze ze moga nas cofnac na granicy :] ale cos wymyslimy!
wlasnie wrocilem 28.01.17r z kambodzy super kraj a jeszcze lepsi ludzie, bardzo mili grzeczni.wyjezdzajac bylem pelen obaw co do bezpieczenstwa mam na mysli [kradzierz] calkiem nie potrzebnie,oczywiscie trzeba sie targowac ale w granicach rozsadku tam sa naprawde biedni ludzie ale usmiech nie znika z ich twarzy
Zazdrościmy podróży. Jak dla Nas to magiczny kraj właśnie z uśmiechniętymi ludźmi, nieważne co robią, uśmiech pozostaje cały dzień!! Uwaga jest to zaraźliwe :]