Początek roku spędziliśmy na stoku w ośrodku narciarskim Černá hora w Janské Lázně w czeskich Karkonoszach. Byliśmy w nim po raz pierwszy i bardzo miło się zaskoczyliśmy. Jest tam całkiem sporo tras czerwonych, jeździło nam się bardzo przyjemnie! Černá hora połączona jest trasą skitourową z sąsiednim ośrodkiem Pec pod Sněžkou, co daje więcej tras i możliwości. Trafiliśmy też na dobre warunki i śnieżną pogodę, przez cały nasz tygodniowy pobyt w Karkonoszach prószył śnieg. Według nas Černá hora i Janské Lázně to ciekawe miejsce na narty w czeskich Karkonoszach. Zwłaszcza, jeżeli szukacie miejsca na narty na przedłużony weekend blisko Polski lub chcecie połączyć je tak jak my z zimowymi wędrówkami po górach.
Ośrodek narciarski Černá hora
Ośrodek narciarski Černá hora położony jest na zboczach góry o tej samej nazwie w karkonoskim uzdrowisku w Janské Lázně blisko granicy z Polską. Odległość od granicy to niespełna 30 kilometrów, a z Karpacza jest niewiele ponad 40 kilometrów. W Černá hora czeka 17,5 km tras zjazdowych, 1 gondola, 2 krzesełka, w tym jedno podgrzewane, kilka orczyków. Ale dzięki połączeniu z Pec pod Sněžkou do tych liczb możecie dodać kolejne 14 kilometrów tras znajdujących się w tym sąsiadującym ośrodku.


Ten sam skipass obowiązuje nie tylko w Černá hora i Pec pod Sněžkou, ale także w 4 innych karkonoskich ośrodkach połączonych skibusami. Są to Černý Důl, Velká Úpa, Svoboda nad Úpou oraz Malá Úpa. Możliwości jest więc całkiem sporo. Ceny skipassów zależą od terminu i wyprzedzenia z jakim je kupicie. Ceny są też niższe jeżeli kupujcie je przez stronę internetową. Przy kasach jest kilka automatów, w których szybko i sprawnie wydrukujecie skipassy. Przyznamy, że kupowaliśmy swoje skipassy dzień przed, aby wybrać dni z najlepszymi warunkami narciarskimi.

Wiadomo, że Karkonosze to nie są Alpy czy Dolomity, ale ośrodek Černá hora jest dobrym rozwiązaniem, jeżeli chcecie pojeździć blisko Polski. Trasy były dobrze przygotowane i naśnieżane, nie było też długich kolejek jak w ośrodkach w Polsce. Oczywiście w weekend było więcej ludzi niż w tygodniu, ale też byliśmy zadowoleni. Ponadto raz kolejny przekonaliśmy się, że po czeskiej stronie Karkonoszy śniegu jest więcej niż po stronie polskiej. W miejscowościach po polskiej stronie była wiosenna aura, podczas gdy w Janské Lázně było już sporo śniegu.
Skitourowe połączenie z Pec pod Sněžkou
Jak wspomnieliśmy na wstępie, Černá hora połączona jest jednokierunkową trasą skitourową z sąsiednim ośrodkiem Pec pod Sněžkou. Jest to dodatkowa atrakcja na stoku. Część trasy skitourowej przejeżdża się bowiem na nartach lub snowboardzie, a część specjalnym ratrakiem. Odjeżdża on z górnej stacji w Černá hora co 15 minut od godziny 9.00 do godziny 15.30. Oczywiście przejazd jest w cenie skipassów.

Z Peca do Janské Lázně możecie wrócić skibusem, który zorganizowano naprawdę dobrze. Po drodze zatrzymuje się on w mniejszych miejscowościach i ośrodkach narciarskich. Wracaliśmy przedostatnim skibusem i zastanawialiśmy się jak zmieszczą się wszyscy chętni. Tego dnia było ich naprawdę sporo. Okazało się, że podstawiono trzy duże autobusy, do których bez problemu weszli wszyscy zainteresowani przejazdem.
Janské Lázně i nasz nocleg blisko stoku
Naszą bazą noclegową tym razem były Janské Lázně. Janské Lázně nie są typowym kurortem narciarskim. Z jednej strony to prężnie rozwijający się ośrodek narciarski, ale przede wszystkim jest to miejscowość uzdrowiskowa z tradycjami. Ma to wpływ na atmosferę i charakter miasteczka. Jest tam dosyć spokojnie, jest kilka restauracji i kawiarni, ale na wielkie après-ski nie liczcie. Nam to odpowiadało, ale jeżeli jesteście nastawieni na imprezy i après-ski, to Pec pod Sněžkou może być lepszym wyborem. Małym rozczarowaniem były dla nas baseny termalne, które okazały się być zwykłym basenem z chlorowaną i niezbyt ciepłą wodą. Przyznamy, że trochę liczyliśmy na gorącą kąpiel w stylu słowackiego Vrbova czy Basenovej.

Nocleg znaleźliśmy w samym centrum miasteczka, kilkaset metrów od stoku. Rano podjeżdżaliśmy na stok skibusem, który zatrzymywał się po drugiej stronie ulicy, a wracaliśmy piechotą. Zdecydowaliśmy się Pension Janský Potok I, który bardzo polecamy, jeżeli szukacie samodzielnych apartamentów. Jest to odnowiony budynek z tradycjami. Za noc w apartamencie z kuchnią i 1 sypialnią płaciliśmy 57 euro. Co istotne, w cenie było miejsce parkingowe. W budynku jest przestronna i wygodna narciarnia, za 50 koron dokupiliśmy karty na skibusy na cały pobyt. Link do rezerwacji: Pension Janský Potok I. Chętnie wrócimy w to miejsce, bo stosunek jakości do ceny jest bardzo dobry, do tego lokalizacja jest znakomita!

Gdzie jeździliśmy z Janské Lázně na trekking?
W Karkonosze pojechaliśmy trochę na narty i snowboard, trochę pochodzić po górach. Lokalizacja umożliwiła nam dotarcie na szlaki zarówno samochodem, jak i skibusami. Pierwszego dnia ze schroniska Spindlerova Bouda położonego na Przełęczy Karkonoskiej na wysokości 1198 metrów n.p.m. wyruszyliśmy na Śnieżne Kotły. Trasa jest przyjemna i prowadzi przez Śląskie Kamienie z ciekawymi formacjami skalnymi, Czeskie Kamienie i Wielki Szyszak, ale przez ten ostatni tylko zimą. Tego dnia przeszliśmy prawie 14 kilometrów. Obok Spindlerovej Boudy znajduje się parking, na który wjedziecie od strony Spindlerovego Mlyna. Kosztuje on 300 koron za cały dzień, ale w złotówkach zapłacicie 100 zł, czyli prawie dwa razy więcej. Warto więc płacić w koronach albo kartą.

Pojechaliśmy także do Horni Malá Úpa przy przełęczy Okraj. Stamtąd można wyruszyć na Śnieżkę, ale ponieważ widoczność była niemalże zerowa, to tego dnia poszliśmy na Skalny Stół i wróciliśmy przyjemnym szlakiem przez schronisko Jelenka. W Horni Malá Úpa, które było piękną zimową krainą, odwiedziliśmy ponownie Pivovar Trautenberk, o którym pisaliśmy w tym tekście. Do Horni Malá Úpa można dojechać z Janské Lázně skibusem, my wybraliśmy się samochodem. Całodniowy parking kosztuje 150 koron.

Ostatniego dnia skibusem pojechaliśmy do Pec pod Sněžkou, skąd poszliśmy na Śnieżkę. Skróciliśmy trasę wjeżdżając w jedną stronę kolejką na Růžovą horę na wysokość 1339 metrów. Dalej to był już przyjemny spacer na szczyt o długości 2,5 kilometra. Warto natomiast przejść cały szlak Pec pod Sněžkou – Śnieżka chociaż w jedną stronę, aby zobaczyć przepiękną zimową krainę! Tego dnia zrobiliśmy ponad 13 kilometrów. Wracając ze Śnieżki do Pec pod Sněžkou odwiedziliśmy Pecky Pivovar, który wytwarza piwo o nazwie Sněžka. Browar znajduje się tuż nad dolną stacją kolejki linowej na Śnieżkę. W browarze działa także restauracja, w której zjedliśmy m.in. bardzo dobrą golonkę. Porcje są tu naprawdę słuszne!
Wszystkie teksty z Czech:
Czechy
Lubisz nasze wpisy? Udostępnij je znajomym i śledź nas na Facebooku i Instagramie!