Kuchnia indyjska codziennie przyprawiała nas o zawrót głowy smakiem, zapachem, różnorodnością, cenami i.. ilością. Każdy stan (tak średnio wielkości Polski) kusi w knajpkach i na ulicach typowymi dla siebie potrawami i smakami, nie sposób spróbować wszystkiego na co miałoby się ochotę. I zjeść te ogromne porcje, które lądowały na naszych talerzach. Hindusi głośno dziwili się, że nie zamawiamy co najmniej kilku potraw, my zastanawialiśmy się, gdzie oni mieszczą ryż, chlebki, dale, gęste sosy, sałatki i desery. Przyjęliśmy więc jedyną rozsądną strategię – zamawialiśmy po jednej porcji na nasza dwójkę, dzięki czemu mogliśmy spróbować więcej.

Kuchnia indyjska – podstawowe dania
Ryż, dal (czyli gęsty sos na bazie warzyw strączkowych) i chlebki – naany, chapati lub roti w różnych wydaniach, to podstawa diety przeciętnego Indusa. Im bardziej jest on zamożny, tym więcej potraw pojawia się na jego stole. Nasze śniadania w szkole jogi na Goa są tego najlepszym przykładem. Oprócz ryżu, dala i chapati, na talerzach pojawiały się zawsze dwa rodzaje zasmażanych i mocno doprawionych warzyw najczęściej z kalafiorem, dynią, fasolą lub bindi w roli głównej, raita – dip na bazie gęstego jogurtu lub maślanki, oraz sałatka z ogórkiem, burakiem i marchewką. Dokładki jak najbardziej mile widziane. ” Nie dacie rady zjeść? Zjedźcie chociaż kilka gulab jamul!”. Gulab jamul to smażone, mleczne kulki podawane w słodkim syropie kardamonowym. Kulinarny raj i wielka jedzeniowa rozpusta.

Kuchnia indyjska a religia
W indyjskiej kuchni karty rozdaje religia. Muzułmanie nie jedzą wieprzowiny, hindusi wołowiny. Północ Indii jest bardziej muzułmańska i, co za tym idzie, bardziej mięsożerna. W kuchni muzułmańskiej najważniejsze jest właśnie mięso. Najczęściej towarzyszy mu ryż biriani, gotowany w najróżniejszymi dodatkami i przyprawami. Z Pendżabu znajdującego się przy granicy z Pakistanem pochodzą najczęściej kojarzone z Indiami dania z glinianego pieca tandoori, najbardziej znane to kurczak tandoori podawany saute lub w gęstym sosie oraz chlebki naan.
Południe, gdzie głównie byliśmy, jest zdecydowanie bardziej wegetariańskie – islam nigdy tam nie dotarł. Większość hindusów nie je mięsa, ich dieta opiera się przede wszystkim na warzywach, owocach, serze paneer (nasz przepis na paneer znajdziecie tutaj) oraz, w przypadku mniej rygorystycznych hindusów, na rybach i owocach morza. Dla nas południe okazało się kulinarnym rajem na ziemi.
Kuchnia Kerali
Znajomy z Indii przed naszym wyjazdem mówił nam, żebyśmy jedli w Kerali jak najwięcej, bo tak jak tam nie zjemy nigdzie indziej. I miał całkowitą rację. Jest tu bardzo aromatycznie, w końcu to właśnie z Kerali pochodzi wiele słynnych indyjskich przypraw. Takich ryb i owoców morza nie jedliśmy potem nigdzie w Indiach. Wzdłuż promenady w Varkali na stołach pokrytych lodem prężyły się piękne, złowione kilka godzin wcześniej kraby, olbrzymie krewetki, marliny, tuńczyki, ryby maślane i inne ryby, których nazw wcześniej nie słyszeliśmy. Delikatnie zamarynowane w limonce, czosnku i oliwie trafiały na wielkie grille, a potem na nasze talerze. Na samą myśl o nich robimy się głodni.Takich ryb nie znaleźliśmy już potem nigdzie.

Najbardziej znanymi keralskimi potrawami nie są jednak ryby, a thali i masala dosa. Thali podaje się na specjalnej tacy, na środku ryż z dalem, po bokach znajdują się smażone lub gotowane na parze warzywa, pikle z mango, ostry sos i raita. Masala dosa to duży placek nadziewany ziemniakami i/lub warzywami. W porze obiadowej w mniej turystycznych miejscach ciężko jest znaleźć coś innego do jedzenia, ale nie narzekamy, ponieważ oba dania są znakomite.


Kuchnia południowych Indii – Karnataka i Maharasztra
W Aurangabadzie na śniadanie zajadaliśmy się Aloo Poori Masala, czyli okrągłymi chlebkami pustymi w środku i smażonymi w głębokim tłuszczu podawanymi razem z ziemniakami w gęstym sosie masala. Jest to bardzo popularne śniadanie lub przekąska w stanie Maharasztra.

Papad masala to nasze kolejne odkrycie. Cienkie chlebki ze świeżymi pomidorami, cebulą, ostrą papryką posypane świeżo posiekaną kolendrą okazały się przekąską idealną w upalne dni. Akurat je można znaleźć prawie wszędzie.

To, że w Indiach je się ostro pewnie wiecie. Ale wiedzieliście, że przysmakiem w wioskach Karnataki są papryczki chilli w cieście smażone w głębokim tłuszczu? Były ostre, pyszne i jak najbardziej zjadliwe w przeciwieństwie do thecha, przysmaku na prowincji Maharasztry.
Szukaliśmy w Aurangabadzie czegoś typowego dla tej części Indii. Szukaliśmy, szukaliśmy i w końcu znaleźliśmy coś, co nam prawie wypaliło kubki smakowe na języku. Ostrymi papryczkami zajadamy się na co dzień, ale po raz drugi w życiu nas przerosły. Thecha to piekielnie ostry chutney z posiekanego chilli, czosnku i cebuli z pomidorem do smaku. Tych dwóch ostatnich jest śladowa ilość. Jeden kęs prawie wypalił nam przewód pokarmowy. Na dwa dni straciliśmy ochotę na cokolwiek ostrego. Na szczęście potem wszystko wróciło do normy.

Street food w Indiach i problemy żołądkowe
Przed wyjazdem trochę się nasłuchaliśmy o różnych perypetiach żołądkowych naszych znajomych. Na początku byliśmy ostrożni, ale potem górę wzięło nasze łakomstwo i ciekawość. Oczywiście zdrowy rozsądek zachowaliśmy – unikaliśmy lodu czy piliśmy butelkowaną wodę. Ale jadaliśmy tam gdzie jadają lokalni, na ulicach, w pociągach, na straganach. Samosy sprzedawane w pociągach zagryzaliśmy ostrymi papryczkami podawany z samosami. I nic nam nie było. Nie skusiliśmy się jedynie na sok z trzciny cukrowej i pokrojone owoce polewane zwykłą wodą i sprzedawane na ulicy. Kilka razy jedliśmy w typowo turystycznych knajpkach z kelnerami pod krawatem i były to niestety nasze najgorsze doznania kulinarne. Nie dość, że mdło to jeszcze kilka razy drożej.

Nazwy indyjskich potraw
Zwróciliście uwagę jak zabawne w swojej prostocie są nazwy indysjkich potraw? Nikt w Polsce nie nazwałby jajecznicy jajko patelnia czy bigosu kapusta grzyby kiełbasa. Paneer palak oznacza szpinak ser, pod tą nazwą kryje się ser paneer podsmażany w gęstym szpinakowym sosie. Aloo paratha to naleśnikowe chlebki nadziewane ziemniakami, a Aloo Gobi Curry to curry z ziemniakami i kalafiorem. Wystarczy poznać podstawowe nazwy składników i rozszyfrowanie okazuje się bardzo proste 🙂



Wszystkie posty z podróży po Indiach:
Indie
Przepisy z Indii:
Kuchnia indyjska
Lubisz nasze wpisy? Będzie nam bardzo miło, jeżeli podzielisz się nimi ze znajomymi i zostaniesz naszym stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie!
Oj tak…nie lubię za bardzo jeść ale kuchnia indyjska mnie urzekła i faktycznie jest rajem!!! Polecam!!!
Świetnie prowadzony blog. Urzekają mnie zdjęcia, które, aż proszą się by je zjeść 🙂
Dziękujemy za miłe słowa! Staramy się zdjęciami jak najbardziej oddawać rzeczywistość!
Nawet podróżniczy laik czytają i oglądając wasze zdjęcia zapragnął by podróży do Indii.
Takiego jedzenia zawsze nieco się brzydziłam, bo zarazki i tak dalej. Niemniej jednak kiedy się o tym czyta a nie ogląda w programach przyrodniczych wygląda dużo ciekawiej i smaczniej. Pozdrawiam
Trochę szkoda, że nie spróbowaliście soku z trzciny cukrowej – też się tego obawiałem, ale mieszkając w Indiach przez trzy miesiące przyjrzałem się „mojemu” sprzedawcy tego soku na rogu ulicy i był super higieniczny jak na Indie: zawsze w białym fartuchu, zawsze czyste ręce i nowe kubki dla każdego klienta. Jak miałem ochotę na sok, ale sprzedawca nie zachowywał tych standardów, to go omijałem. Ale gdy tylko miałem okazję wypić z dobrego źródła, to korzystałem, bo ten sok ma wspaniałe wartości i tęsknię za nim w Polsce.