Rowerem przez Alpy w Saalbach Hinterglemm

Saalbach Hinterglemm

Aby dostać się w Saalbach Hinterglemm na rowerze w wyższe partie gór, wsiedliśmy do rowerowego wagonika kolejki linowej. Po kilku minutach byliśmy na 1500 metrach i śmigaliśmy po krętych górskich trasach.Większe podjazdy pokonywaliśmy z lekkością i uśmiechem na ustach podziwiając otaczający nas krajobraz. Wszystko dzięki górskim e-rowerom.  Kto by pomyślał, że jeżdżenie po Alpach na rowerze może być tak łatwe i przyjemne?

Hinterglem_9868

Jadąc do Saalbach Hinterglemm nie myśleliśmy o rowerach, co więcej, nigdy wcześniej nie jeździliśmy na nich po Alpach. Ale bardzo szybko zmieniliśmy nasze plany. O rowerach piszemy rzadko na blogu, co nie oznacza, że na nich nie jeździmy lub jeździć nie lubimy. Wręcz przeciwnie. Mieszkamy bardzo blisko dużego lasu, po którym jazda na rowerze to czysta przyjemność. Zdarzają nam się ponad 30 kilometrowe wypady po okolicy, ale w podróży rower traktowaliśmy głównie jako świetny środek transportu po miastach. Właśnie przekonaliśmy się, że to był duży błąd.

Saalbach Hinterglemm

Hinterglem_9882 Saalbach Hinterglemm

Po przyjeździe co chwilę mijały nas zabłocone postacie na równie zabłoconych rowerach, wtedy po raz pierwszy pomyśleliśmy o rowerach. W lecie Saalbach Hinterglemm opanowane jest przez downhillowców. Nie tylko ze względu na świetne trasy, ale także przez prorowerową postawę regionu. Jak już wspomnieliśmy wcześniej z rowerem można jeździć kolejkami. Kilka minut i byliśmy na 1500 metrach i mogliśmy jeździć na wysokościach z pięknymi widokami. Co prawda, pogoda nie zawsze nam sprzejała, ale za bardzo się nią nie przejmowaliśmy. Nie jeździliśmy wszystkimi kolejkami, ale w tych których byliśmy co drugi wagonik był „bike friendly”. Poza tym, przy wejściu do dolnej stacji, są rowerowe prysznice, pod którymi można wykąpać zabłocony rower przed wejściem do kolejki. Pomysł prosty, ale jakże efektywny, wagoniki, były całkiem czyste.

Hinterglem_9900

Saalbach Hinterglemm Saalbach Hinterglemm

Ale wróćmy do tematu, czyli rowerów. Od jakiegoś czasu Łukasz chciał wypróbować rower elektryczny, z czystej ciekawości, aby zobaczyć jak działa, ale jakoś nie było okazji. W końcu się nadarzyła. Ale nie myślcie, że e-rowery jechały za nas. Szczerze mówiąc, właśnie takie było moje wcześniejsze postrzeganie,  że to toporny i nudny rower z silnikiem dla leniwych. A tu zaskoczenie. Rowery, na których jeździliśmy, to porządne górale, wspomagane przez silnik, który właśnie wspiera, a nie zastępuje pracę nóg. Silniczki przy rowerach mieli także niektórzy zaprawieni w bojach downhillowcy. Silnik pracuje tylko wtedy, kiedy pedałujesz i wyczuwa przewyższenie, mieliśmy wrażenie, że także dostosowuje się do przerzutek, na których jechaliśmy. Przez kilka godzin zużyliśmy tylko jedną kreskę baterii (z pięciu), ale też nie korzystaliśmy z silnika bardzo często, głównie przy bardziej stromych podjazdach i trochę dla przetestowania ich możliwości. W trybie turbo wjazd pod stromą górę, to bułka z masłem.

Saalbach Hinterglemm

Pojechaliśmy ze stacji górnej kolejki Reiterkogelbahn w Hinterglemm do Rosswaldhutte, a następnie w kierunku Reichkendltopf. Pierwsza część jest płaska i przyjemna, trzeba tylko uważać, żeby jechać trasą dla rowerów, a nie dla pieszych, która wije się wąską ścieżką przez las. Za Rosswaldhutte droga zaczyna bardziej kręcić i zaczynają się podjazdy, ale i tak jechało się fajnie. Mieliśmy także zostawić rowery i wejść na Hochalmspitze (co zajmuje podobno 15-20 minut), ale niestety zaczął padać deszcz i zawróciliśmy do Rosswaldhutte, bardzo przyjemnego schroniska z pysznym Buttermilch, czyli maślanką, z owocami leśnymi. W każdym schronisku, w którym byliśmy można zamówić zarówno maślankę, jak i świeże mleko, są one całkiem popularne, oczywiście mniej niż piwo, ale widzieliśmy sporo osób zamawiających mleko. W Rosswaldhutte można także spróbować lokalnej potrawy Pinzgauer Kasnocken, czyli kluseczek z lokalnym serem.

Pinzgauer Kasnocken
Pinzgauer Kasnocken

Informacje praktyczne:

  • Dla posiadaczy Joker Card, wjazdy kolejką są bezpłatne. Joker Card to letnia karta obowiązująca w regionie Saalbach Hinterglemm, którą dostaliśmy bezpłatnie w hotelu, w którym spaliśmy. Taką kartę dostaje się w większości hoteli w tych dwóch miejscowościach. Warto się o to zapytać przed rezerwacją hotelu.
  • W Saalbach Hinterglemm w lecie działają 4 kolejki – dwie w Saalbach oraz dwie w Hinterglemm.
  • Rowery wypożyczyliśmy w Bike’n’Soul, tuż przy wejściu do kolejki Reiterkogelbahn w Hinterglemm. Z tego co wiemy mają tez drugi sklep w Saalbach przy Schattberg X-press. Wypożyczenie jednego roweru na jeden dzień kosztuje 40 euro, na pół dnia 35 euro. Nie pamiętamy jaka była stawka za godzinę.

Do Saalbach Hinterglemm pojechaliśmy na zaproszenie Biura Promocji Tourismusverband Saalbach Hinterglemm.

Wszystkie posty z podróży po Austrii:
Austria

Lubisz nasze wpisy? Udostępnij je znajomym i śledź nas na Facebooku i Instagramie!

Join the Conversation

8 Comments

  1. says: Agnieszka Potocka

    Och, w Alpy na rowerze to musi być piękne, tylko nie jestem pewna, czy jazda na pożyczanym rowerze byłaby do zaakceptowania, bo siodełko nie takie i długość mostka… 😉

    1. says: zlotaproporcja.pl

      Wszystko można dopasować, jeżeli jest dobry rower, to bez problemu jeździ się na wypożyczonym, nie ma czego się bać, pozdrawiamy!

      1. says: Agnieszka Potocka

        Tylko jedzie się z tą niepewnością, czy będzie pasowało na te kilka dni, to siodełko, ta kierownica, tę kąty przed kierownica :p

  2. Bardzo podobnie, jeśli nie identycznie, jest w Tyrolu. Dolina Paznaun to również świetne miejsce dla rowerzystów. Ten region również ma swoją obowiązującą kartę, z którą kolejki, autobusy, itp. są darmowe, więc nie trzeba się martwić dodatkowymi kosztami.
    My wprawdzie nie jeździliśmy na rowerach, bo byliśmy nastawieni na wędrówki, ale z zazdrością patrzyliśmy na tych śmigających sobie po tych cudownych trasach.

    1. says: zlotaproporcja.pl

      Tam jeszcze nie dotarliśmy, ale bardzo podoba mi się ta prorowerowa postawa Austriaków. My pierwotnie tez mieliśmy wędrować, ale kiedy zobaczyliśmy śmigających rowerzystów i trasy, zmieniliśmy plany na jeden z dni i wsiedliśmy na rowery, nie mogliśmy się powstrzymać 🙂

Leave a comment

Zostaw komentarz