Bieszczady zimą: Tarnica, Smerek, Mała Rawka, gwiazdy i widok na Tatry

przez zlotaproporcja.pl

Bieszczady zimą kojarzą mi się ze śnieżnymi, białymi korytarzami i dużą ilością śniegu, ale tym razem było więcej lodu niż śniegu, a siarczysty mróz trzymał się długo i mocno. I bardzo dobrze, bo dzięki niemu z Bieszczad zobaczyliśmy Tatry, a nocami podziwialiśmy bajkowe niebo usiane gwiazdami! Zaczęliśmy od Smereka, następnego dnia podziwialiśmy piękne widoki z Małej Rawki, a na koniec weszliśmy na Tarnicę. Do mrozu zdążyliśmy się przyzwyczaić.
Bieszczady_Zima_2937 Bieszczady_Zima_2932 Bieszczady_Zima_2954

Smerek i widok na Tatry z Bieszczad

Pierwszym widokiem, który ukazał się naszym oczom po wejściu na szczyt Smereka (1222 m), były … Tatry. Strome i ośnieżone szczyty Tatr majaczyły w oddali, a na pierwszym planie rysowały się łagodne kontury bieszczadzkich szczytów. Tego się zupełnie nie spodziewaliśmy. Na niebie nie było ani jednej chmurki, widoczność była niesamowita. To wszystko za sprawą tęgiego mrozu, który jednocześnie uprzykrzał podziwianie tych niespotykanych widoków.  Kiedy wyruszaliśmy na dole było -11 stopni, poszliśmy więc krótszym szlakiem z Kalnicy, podejście z przerwami na delektowanie się widokami zajęło nam około 2 godzin.

Bieszczady_Zima_2933 Bieszczady_Zima_2949

Na początku szło się bardzo przyjemnie. Żarty się skończyły, kiedy dotarliśmy na szczyt. Zrobiło się przeraźliwie zimno, porywisty wiatr sprawił, że odczuwalna temperatura spadła drastycznie. Czuliśmy się jakby dochodziła do minus 30 stopni. Zdjęcie rękawiczek i zrobienie jednego czy dwóch zdjęć kończyło się utratą czucia w palcach. Czucie szybko przywracały ogrzewacze w rękawiczkach i łyk ciepłej herbaty. Srogi mróz spłatał nam figla także po zejściu na parking, wyssał on z baterii od pilota do samochodu, który znajdował się w Łukasza kurtce, całą energię, na szczęście po reanimacji baterii udało nam się otworzyć auto. Jak się potem okazało było to z jednej strony najmroźniejsze, ale z drugiej najprzyjemniejsze wejście na tym wyjeździe. Lód pokrywał ziemię tylko na samej końcówce szlaku, na Rawce i Tarnicy było całkowicie odwrotnie.

Bieszczady_Zima_2985

Noworoczna Mała Rawka i panorama Bieszczad

W Nowy Rok siłą rzeczy wstaliśmy później. Poszliśmy więc na krótszy szlak na Małą Rawkę (1272 m), żeby zdążyć zejść przed zmrokiem, ale i jeszcze uchwycić gasnące słońce. Wokół schroniska i na płaskim odcinku szlaku tłum ludzi, niektórzy w dżinsach i adidasach. Cały czas trzymał mróz i było -13 stopni, a tu pełno rodzin z dziećmi, jedna z nich szykowała się do wejścia z dwuletnim dzieckiem w nosidełku i opatulała go kocami. Zapewne przyciągnął ich zielony szlak i 1,5 godzinne wejście. Szlak jest owszem łatwy, ale nie zimą i nie tym razem. Na wschodnie zbocze nie dociera zbyt wiele promieni słońca, przez co większość szlaku pokrywała gruba i wyślizgana warstwa lodu. Im dłużej szliśmy, tym tłum się przerzedzał, po godzinie szliśmy już praktycznie sami, na górze spotkaliśmy kilkanaście osób, które w nagrodę piły gorąca herbatę z termosu. W takich okolicznościach smakuje najlepiej.

Bieszczady_Zima_2983 Bieszczady_Zima_2991

Na szczycie niespodzianka, a nawet dwie. Po pierwsze praktycznie nie wieje, owszem jest zimno, ale nieporównywalnie cieplej i przyjemniej niż dzień wcześniej na Smereku. Da się usiąść na ławeczce, zjeść kanapkę i zatopić się w pięknej panoramie bieszczadzkich gór. Po drugie znowu widać wszystko, góry ciągną się w każdą stronę po horyzont. Na wschodzie było widać całe gniazdo Tarnicy i Halicza, na południu rozciągała się Połonina Caryńska, a na zachodzie nieskończone morze gór. To chyba przez te widoki zaprzyjaźniliśmy się z mrozem, bo zupełnie nam nie przeszkadzał.

Bieszczady_Zima_2992 Bieszczady_Zima_3000

Tarnica z Wołosatego po oblodzonym szlaku

Na deser zostawiliśmy sobie Tarnicę (1346 m), najwyższy szczyt w polskich Bieszczadach. Tutaj znaleźliśmy najwięcej śniegu. Poszliśmy dwugodzinnym szlakiem z Wołosatego. Był równie oblodzony jak ten na Małą Rawkę. Przed przełęczą szlak wręcz zmienił się w małe lodowisko, a kontrowersyjne schody (tak, są, potwierdzamy) w śliskie lodowe progi. Poruszanie się po szlaku ułatwiały taśmy rozciągnięte wzdłuż dróżki. Widoki znowu przepiękne, chociaż na niebie pojawiły się już chmury. Kłębiły się m.in. nad Haliczem, którego wierzchołka zupełnie nie było widać. Ale i tak było pięknie!

Bieszczady_Zima_3012 Bieszczady_Zima_3040

Bieszczady i dziesiątki gwiazd na niebie

Bieszczady piękne są nie tylko w dzień, ale i w nocy. Takiego nieba nie ma nigdzie w Polsce. Niebo usiane jest dziesiątkami gwiazd, a drogę mleczną widać jak na dłoni. Wystarczy tylko, że jest dobra, bezchmurna pogoda, a silny mróz jest przecież jej sprzymierzeńcem. Na teren Bieszczad wjechaliśmy późnym wieczorem. Przywitały nas nie tylko gwiazdy i gwiazdozbiór Oriona, ale także wielki księżyc oświetlający drogę i okolicę.

Bieszczady_Zima_2926 Bieszczady_Zima_2975

Wszystkie posty z Polski:
Polska

Wszystkie posty z gór:
Góry

Lubisz nasze wpisy? Będzie nam bardzo miło, jeżeli podzielisz się nimi ze znajomymi i zostaniesz naszym stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie!

Przeczytaj także

19 komentarzy

Przemyslaw Czatrowski 6 stycznia 2016 - 20:26

Matko, jakie foty!

Odpowiedz
Złota Proporcja 6 stycznia 2016 - 21:35

Dla takich widoków warto było marznąć 🙂

Odpowiedz
Karola Franieczek (@K_Franieczek) 6 stycznia 2016 - 20:57

Cudo! Z jednej strony świetnie, że mocno nie posypało, z drugiej przez to lód miał łatwiej. Aura wyborna, zazdroszczę widoczności.

Odpowiedz
zlotaproporcja.pl 6 stycznia 2016 - 22:46

Dziękujemy! Widoczność była niesamowita, w końcu ponoć im zimniej, tym więcej widać 🙂

Odpowiedz
Natalia Watras 6 stycznia 2016 - 23:02

Czy jest jakaś pora roku, gdy Bieszczady nie wyglądają tak pięknie? To już prawie wstyd, że mnie tam nie było!

Odpowiedz
Złota Proporcja 7 stycznia 2016 - 19:25

o każdej porze roku są piękne, ale w zimie wyjątkowo magiczne 🙂

Odpowiedz
Marta Muszyńska 7 stycznia 2016 - 08:55

Uwielbiam Bieszczady 🙂 Zimą tam nie byłam, ale zdjęcia mówią same za siebie – trzeba będzie je kiedyś odwiedzić o tej porze roku!

Odpowiedz
Aleksandra z makulskich 7 stycznia 2016 - 09:46

Wooow! Bardzo, bardzo, bardzo, bardzo żałuje że nie można łazić po Bieszczadach z psem, bo to chyba moje ulubione góry 🙁
Cudowne zdjęcia!

Odpowiedz
zlotaproporcja.pl 7 stycznia 2016 - 18:57

Dzięki! Wiesz, że na szczycie Małej Rawki spotkaliśmy ludzi z psem? Nie wszyscy respektują przepisy… Psów nie można wprowadzać na szlaki i ścieżki przyrodnicze na terenie parku, ale jest trochę miejsc, gdzie można z nim się wybrać np.: całe pasmo Wysokiego Działu z Chryszczatą, Jeziorkami Duszatyńskimi, Jawornem i Wołosaniem, całe pasmo Łopiennika, szlak graniczny od Łupkowa przez Jasło i Okrąglik do granic parku, całe pasmo Otrytu, Dwernik-Kamień, Magura Stuposiańska, Korbania. Więcej info masz tutaj: http://www.twojebieszczady.net/pies.php

Odpowiedz
Szymon I Znajkraj 7 stycznia 2016 - 21:19

Mam wrażenie, że tekst na Twoich Bieszczadach jest trochę liberalnie napisany, świetnym uzupełnieniem byłby link do:

http://pieswlesie.blogspot.com/

Szy.,
psy kochający, ale nie bardziej od leśnych zwierzaków, alergicznie reagujący na psy biegające luzem po lesie

Uściski 🙂

Odpowiedz
aga 9 stycznia 2016 - 15:23

Na Rawki przychodzi pies ze schroniska na dole. Towarzyszy turystom przy wchodzeniu na szczyt. jest to chyba owczarek podhalański San

Odpowiedz
zlotaproporcja.pl 9 stycznia 2016 - 21:05

Pies, którego spotkaliśmy był psem turystki z Warszawy, pozdrawiamy!

Odpowiedz
Magda Grzebyk 9 stycznia 2016 - 17:59

Moje miejsce na Ziemi! ❤️

Odpowiedz
Złota Proporcja 10 stycznia 2016 - 21:11

czemu mnie to nie dziwi 🙂

Odpowiedz
Kitestyle 26 kwietnia 2016 - 09:56

W tym roku śniegu było jak na lekarstwo. Byliśmy z dzieciakami w Zawoi i więcej lało jak śniegiem sypało. Ale udało się na stoku pojeździć 🙂

Odpowiedz
zlotaproporcja.pl 26 kwietnia 2016 - 22:24

Niestety także nie trafiliśmy na bardzo śnieżną zimę, ale i tak było pięknie, śnieg delikatnie sypał, było też bardzo mroźno, pozdrawiamy!

Odpowiedz
Evi Mielczarek 24 listopada 2016 - 06:07

Oj tak, zdecydowanie! Chrupiący śnieg pod butami, słoneczko i siarczysty przymrozek … marzy mi się 😀

Odpowiedz
Grzegorz 12 stycznia 2019 - 23:50

Zdobywałem Tarnicę z każdej strony, ale moim ulubionym szlakiem jest czerwony z Wołosatego przez Halicz. Później kontynuuję wędrówkę czerwonym szlakiem do Ustrzyk lub schodzę niebieskim do Wołosatego. Jeszcze tylko w zimie nie szedłem tą trasą.

Odpowiedz
Berca44 29 lipca 2021 - 08:52

Super wyprawa, Bieszczady to jedno z najpiękniejszych miejsc do wędrówek po górach. Niestety tylko też przybywa tam co roku coraz więcej turystów i powoli robi się tłoczno w niektórych miejscach.

Odpowiedz

podobało się? napisz komentarz

* Korzystając z tego formularza, użytkownik wyraża zgodę na przechowywanie i przetwarzanie jego danych przez tę witrynę.

Wykryto AdBlocka

Hej! Widzę, że masz włączonego AdBlocka. Reklamy pomagają nam utrzymać stronę i planować kolejne podróże, którymi chętnie się dzielimy. Jeśli cenisz nasze treści, prosimy – rozważ wyłączenie blokera reklam. Dzięki za wsparcie!