Niezwykłe, malownicze i jednocześnie surowe krajobrazy poprzecinane urokliwymi białymi miasteczkami oraz niebieskimi kopułami kościołów i monastyrów. Takie było nasze pierwsze wrażenie po przybyciu na cykladzką wyspę Sifnos, położoną niewiele ponad 2 godziny szybkim promem od portu w Pireusie koło Aten. Z każdą godziną odkrywaliśmy nowe oblicze wyspy, bowiem Sifnos to nie tylko piękne widoki i białe miasteczka. To także najsłynniejsza ceramika na Cykladach, antyczne kopalnie oraz historia dawnej cykladzkiej potęgi. Ale przede wszystkim Sifnos to wyspa autentyczna, pełna ciekawych smaków, na której nie rozwinęła się jeszcze masowa turystyka. I niech tak zostanie jak najdłużej.
Spis treści
Sifnos – wyspa znana z tego, że nie jest znana
Podczas naszej cykladzkiej podróży usłyszeliśmy, że Sifnos to wyspa znana z tego, że nie jest znana. Trudno znaleźć bardziej trafne stwierdzenie. Pewnie większość z Was o Sifnos do tej pory nie słyszała. W Polsce o Sifnos się nie mówi, w przewodnikach poświęconym Grecji czy też archipelagowi Cyklad nie ma o niej ani słowa. Ale choć Sifnos nie jest tak popularna jak Santorini, Mykonos czy też Naksos, co roku od maja do września odwiedza ją ponad 100 000 turystów. Całkiem sporo jak na niewielką i mało znaną cykladzką wysepkę.
Choć przemierzyliśmy Sifnos wszerz i wzdłuż nie zauważyliśmy ani jednego resortu czy też kompleksu hotelowego, których pełno jest na wielu innych greckich wyspach. Choć przyjeżdża tu sporo osób jak na wielkość wyspy, masowa turystyka na Sifnos jeszcze nie dotarła. Docierają za to ludzie poszukujący miejsc bardziej autentycznych oraz mało komercyjnych i turystycznych. Właśnie taka jest wyspa Sifnos – autentyczna, nieoczywista i interesująca, do tego pełna życzliwych mieszkańców. Bezinteresowna życzliwość mieszkańców Sifnos sprawiła, że nie czuliśmy się ani przez moment jak turyści, ale jak ich goście, którym chcieli pokazać nam to, co mają najlepsze.
Labirynt białych uliczek w Kastro i słynny kościół Eptamartyres
Historyczne miasteczko Kastro i położony w nim słynny kościół Eptamartyres uznawane są za najpiękniejszy zakątek na wyspie. To niewielkie miasteczko jest prawdziwym labiryntem białych, wąskich uliczek. Architektura oczywiście nie jest przypadkowa. Ta wąska i kręta zabudowa miała chronić położone tuż przy Morzu Egejskim miasteczko przed napaściami piratów i zgubić ich, jeżeli udałoby im się wedrzeć na wyspę. Kastro zbudowano na skale z fantastycznym widokiem na turkusowo-granatowe morze. To położenie sprawiło, że niemożliwa była rozbudowa miasteczka, układ uliczek i architektura domostw pozostały niezmienione, dziś cały czas można się w nich zgubić.
Z Kastro do Kościoła Siedmiu Męczenników, czyli Eptamartyres, prowadzi kręta jak serpentyna ścieżka. Kościół wzniesiony został na niewielkim skalnym cyplu wdzierającym się w morze. To zdecydowanie jedno z naszych ulubionych i najbardziej malowniczych miejsc na wyspie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby się tam w upalny dzień wykąpać.
Antyczne kopalnie i dawna potęga Sifnos
Historia wyspy sięga daleko w przeszłość. W antycznym świecie Sifnos była jednym z najbogatszych miejsc w całej starożytnej Grecji, głównie dzięki potężnym złożom złota i srebra. Pierwsze kopalnie funkcjonowały na Sifnos na pewno 3 000 lat p.n.e., na to są dowody, a połowa greckich znalezisk z epoki brązu pochodzi właśnie z tej wyspy, podobnie jak pierwsza grecka moneta ze złota. Cóż więc stało się z tą dawną potęgą?
Legenda mówi, że wyspę zgubiła chciwość jej mieszkańców. Co roku 10% wydobytego złota przeznaczali oni na złote jajo, które wysyłali dla Wyroczni z Delfi. W II wieku p.n.e. zamiast złotego jaja wysłali jedynie pozłacane, czym rozzłościli Boga Apollo, który zniszczył słynne kopalnie Sifnos. Historia natomiast podpowiada, że wszystko zaczęło się od gwałtownych sztormów, które zalały kopalnie, położone bardzo blisko, często wręcz na skraju morza. Ostateczny cios zadali mieszkańcy wyspy Samos, którzy zaatakowali Sifnos i wywieźli z wyspy niewiarygodną ilość bo aż 2 570 ton srebra.
Dziś pewne jest, że złoża złota i srebra są całkowicie wyeksploatowane. Dowiedli tego tureccy biznesmeni i francuska korporacja, którzy próbowali wskrzesić wydobycie tych surowców i reaktywować kopalnie, ale zamiast do złota i srebra dokopali się jedynie do miedzi i ołowiu. Ponoć słowo Sifnos wymawiane z innym akcentem oznacza pusty. Czyżby więc od tego pochodziła nazwa wyspy?
100 km tras trekkingowych oraz 235 kościołów i monastyrów
Po zasobach złota i srebra nie ma już ani śladu, ale cały czas można zajrzeć do jednej z antycznych kopalni. Do tej najstarszej wybraliśmy się na 2-godzinny trekking ze stolicy wyspy Apollonii. Przyjemna trasa prowadzi wzdłuż brzegu wyspy. Doszliśmy do wejścia do kopalni, od morza dzieli je kilkanaście metrów. Przy większym sztormie fale zapewne muskają gniewnie dawne kopalniane korytarze. Tunele są pozawalane kamiennymi głazami i odłamkami. Wchodzimy w głąb kilka metrów, mało kto zapuszcza się dalej. Legenda mówi, że antyczne kopalnie połączone były siatką tuneli i da się nimi przejść z jednego końca wyspy na drugi.
Tuż obok kopalni jest jeden z 235 kościołów i monastyrów na wyspie. Większość z nich jest opuszczona i niezamieszkana, dbają o nie mieszkańcy wyspy. Do każdego można wejść do środka, czasem trzeba tylko otworzyć drzwi i furtkę. Bardziej wtajemniczeni wiedzą, że niektóre kościoły oferują schronienie i kuchnię. Trzeba tylko wiedzieć, gdzie szukać kluczy do przylegających do kościołów budynków. Nasza przewodniczka zaprasza nas w Agios Sostis do kuchni. Pijemy tam herbatę z szałwii, którą zebrała podczas naszego trekkingu do kopalni.
Nasza trasa jest jedną z dziesiątek dostępnych szlaków na wyspie. Sifnos ma ponad 100 kilometrów wyznaczonych tras trekkingowych. Cześć z nich prowadzi wzdłuż wybrzeża, część zagląda w głąb wyspy, jak szlak prowadzący do stanowiska archeologicznego Akropolis. Na nim oraz na wielu innych napotkacie wspomniane białe kościółki z niebieskimi kopułami. Ich kolory kontrastują z pomarańczowo-czerwoną ziemią i surowym krajobrazem wyspy. Charakterystyczne dla Sifnos są także tarasy ciągnące się setkami metrów. Powstały setki lat temu, dzięki nim ziemia nie osuwała się i możliwa była uprawa jakichkolwiek roślin na wyspie.
Klasztor Chrisopigi i plaża w Platis Gialos
Klasztor Chrisopigi to jeden z najważniejszych kościołów na Sifnos. Biały klasztor wybudowano na skalistym cypelku oblewanym z trzech stron przez błękitne morze. Okolice Chrisopigi to także za świetne miejsce do plażowania. Nie zdziw się więc, jeżeli przy klasztorze spotkasz ludzi z ręcznikiem plażowym na ramieniu. Kiedy miniesz klasztor i dotrzesz na koniec cypla, zobaczysz pewnie kilku plażowiczów i sam chętnie wskoczysz ze skały do wody. Przyjemna plaża w spokojnej zatoczce znajduje się także po prawej stronie przed wejściem na teren klasztoru.
Klasztor Chrisopigi położony jest niedaleko Platis Gialos, gdzie znajduje się najbardziej znana plaża na wyspie. Plaża Platis Gialos jest piaszczysta, relatywnie wąska i bardzo długa, jest jedną z najdłuższych plaż na Sifnos. Wzdłuż plaży jest sporo knajp, barów i kawiarni z malowniczymi miejscami z widokiem na zatokę i zachodzące słońce. Po sezonie była prawie pusta. W Platis Gialos znajduje się także niewielka przystań, w której cumują rybackie łodzie i żaglówki.
Sifnos nie jest typowo plażową wyspą. Znajdziecie tutaj przede wszystkim małe, urokliwe zatoczki, a nie szerokie, piaszczyste plaże. Plaże w większości są kamieniste, za to woda jest niezwykle czysta i przejrzysta. Na przystani w Platis Gialos widać było wręcz każdy szczegół dna. Sifnos słynie natomiast z pięknej ceramiki oraz świetnej kuchni. Wyspa uznawana jest z jeden z najsmaczniejszych zakątków Cyklad. O kuchni wyspy oraz jej potrawach przeczytasz więcej w tekście: Kuchnia Sifnos. Wyspa mastelo, ciecierzycy i kuchmistrza Tselementesa.
Najsłynniejsza ceramika na Cykladach
Ceramika to znak rozpoznawczy Sifnos. Wyspa słynie z niej od setek lat nie tylko na Cykladach, ale także w innych częściach Grecji. Wszystko za sprawą glinki garncarskiej o wysokiej jakości, długich tradycjach i silnemu słońcu, które szybko wysusza glinkę. Ziemia na Sifnos jest bogata m.in. w rudę żelaza, która ma kolor pomarańczowo-czerwony. Każde naczynie to ręczna i żmudna robota. Aby wytworzyć jedno naczynie, potrzebny jest po zsumowaniu wszystkich czynności pełen dzień pracy i okres minimum jednego tygodnia, w zależności od pogody i ilości słońca. Całkiem sporo jak na pojedynczy kubek czy też talerz.
Dla ceramiki z Sifnos można stracić głowę. My trochę straciliśmy, bowiem przywieźliśmy tyle kubków i naczyń, ile zdołaliśmy bezpiecznie zmieścić w walizce, czyli jak zawsze za mało. Na Sifnos znajduje się około 20 tradycyjnych pracowni, warto choć jedną z nich odwiedzić. Mieliśmy przyjemność podejrzeć jak powstaje ceramika w jednej z nich, położonej na obrzeżach Kamares pracowni Giannisa Apostolidisa. Garncarzem był także jego ojciec i dziadek, a swoją pasję i garncarską tradycję przekazuje obecnie swojemu nastoletniemu synowi.
Jest także osobą, która z wielką życzliwością pokazała nam proces wytwórczy i pomogła zrobić nasze własne „arcydzieła”. Wszystko zobaczycie dokładnie na wstawionym na początku tekstu filmie. Choć nasze ruchy okazały się mało precyzyjne, a zamiast kształtnych miseczek wyszły nam trochę pokraczne naczynka, Giannis wykończył je i wysłał nam do Polski. Wyszły cudownie! Ceramika na Sifnos to nie tylko talerze, kubki, garnki, naczynia do zapiekania musaki, mastelo czy do zrobienia tradycyjnej zupy z ciecierzycy, ale także flaros – ceramiczne nakładki na kominy. Zdobią one wiele domów na wyspie.
Białe miasteczka Sifnos i zachód słońca w Kamares
Kastro nie jest jedynym białym miasteczkiem na wyspie, jest najbardziej zjawiskowe. Białe miasteczka to typowa zabudowa dla Sifnos, jak też dla wielu innych wysp na Cykladach. Biała jest stolica wyspy Apollonia, urokliwe Artemonas, Kamares, do którego przybijają promy kierujące się na Sifnos, oraz wszystkie pozostałe miasteczka i budynki porozrzucane po wyspie. Większość budynków ma kwadratowy kształt, płaskie dachy i ściany bielone wapnem. Wiele ścieżek i uliczek zbudowana jest z kamieni z białymi obwódkami. Z bielą domów i ulic kontrastują kolorowe, najczęściej niebieskie, drzwi, okna i kopuły kościołów.
Naszą bazą wypadową było miasteczko Kamares, które słynie ze spektakularnych zachodów słońca. Musimy przyznać, że się na nich nie zawiedliśmy. Słońce zachodzi prawie na środku wejścia do zatoki, naprawdę jest na co popatrzeć. Z Kamares do większości miejsc opisanych w tekście dojedziesz samochodem w kilkanaście minut.
Wyspę Sifnos polecamy gorąco, zwłaszcza osobom, które cenią sobie spokój, brak masowej turystyki oraz szukają ciekawych i autentycznych miejsc, gdzie można spędzić aktywnie czas, sporo zobaczyć i dobrze zjeść. Na wyspie nie odnajdą się natomiast osoby nastawione na imprezowanie i kilkudniowe plażowanie. Zwiedzanie Sifnos można połączyć z pobytem na innych cykladzkich wyspach. My wybraliśmy się na sąsiednią wyspę Milos, na którą podróż promem trwa około 30 minut. Z Sifnos można także łatwo przedostać się na Santorini, Paros czy Naksos.
Sifnos – informacje praktyczne
- DOJAZD: Na wyspę Sifnos przypłynęliśmy z Pireusu szybkim promem. Podroż z Seajets trwała 2 godziny 10 minut, a średnia prędkość to 65 km/h. Promy są bardzo wygodnym i szybkim środkiem komunikacji po Cykladach. Do Aten przylecieliśmy bezpośrednim lotem z Warszawy linią Aegean Airlines.
- NOCLEG: Naszą bazą wypadową na Sifnos było białe miasteczko Kamares, do którego przypływają wszystkie promy na wyspę. Z Kamares blisko jest do wszystkich najważniejszych atrakcji na wyspie, miasteczko słynie też z pięknych zachodów słońca. Spaliśmy w rodzinnym i niezwykle przyjaznym hotelu Nymfes, który bardzo polecamy. Pyszne śniadania, niezwykle pomocni właściciele oraz kameralny basen z widokiem na port, to tylko kilka z rzeczy, które nas urzekły. Link do rezerwacji: Nymfes Hotel.
- TRANSPORT: Najwygodniejszą formą poruszania się po wyspie jest wynajęcie samochodu lub skutera. Komunikacja publiczna nie dociera niestety we wszystkie zakątki wyspy. Samochód wypożyczaliśmy z Protomotocar.
- TREKKING: Propozycje i opisy tras trekkingowych na wyspie znaleźć można na stronie Sifnos Trails. Wybraliśmy się na szlak The Route of the Mines.
- KIEDY JECHAĆ NA SIFNOS? Na Sifnos pojechaliśmy na początku października, na termometrach było 25-26 stopni, odczuwalność jeszcze większa. Z przyjemnością kąpaliśmy się i plażowaliśmy, pogoda była dla nas idealna. Najwięcej osób przyjeżdża na wyspę w lipcu i sierpniu, warto przyjechać tuż przed lub tuż po sezonie, kiedy cały czas jest ciepło i wszystko jest otwarte.
Nasze greckie podróże:
Grecja
Kulinarne opowieści z Grecji:
Kuchnia grecka
Na Sifnos pojechaliśmy we współpracy z Discover Greece.
Lubisz nasze wpisy? Będzie nam bardzo miło, jeżeli podzielisz się nimi ze znajomymi i zostaniesz naszym stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie!
Jaka bajeczna wyspa, o takiej marzyłam by odwiedzić <3 Z lokalnym klimatem, nie do końca skażona turystyką i z pyszną kuchnią, a i jeszcze ta ceramika i warsztaty! Nowe marzenie na mojej liście, dziękuję za inspirację! :))
Miło nam, że mogliśmy zainspirować Ciebie do umieszczenia Sifnos na liście podróży, wyspa jest według nas fantastyczna, nieturystyczna i ma potencjał, żeby spędzić na niej niezapomniane chwile, pozdrawiamy serdecznie!
Urzekające miejsce! Też z chęcią odwiedzimy 🙂
Bardzo polecamy, Cyklady i Sifnos są naprawdę urzekające 😉 Pozdrawiamy!
Piękna ta wyspa! zapisana do miejsc odwiedzenia podczas naszych wakacji.
Sifnos jest cudowne, bardzo polecamy, także w połączeniu z innymi cykladzkimi wyspami, pozdrawiamy!