Malowana wieś Zalipie i jej słynne ukwiecone domy. Przyznam, że wybieraliśmy się do Zalipia od dawna, ale cały czas było nam nie po drodze. Aż w końcu pojechaliśmy na kilka dni do świętokrzyskiego uzdrowiska Buska-Zdroju, stamtąd do Zalipia mieliśmy już tylko 30 kilometrów. Postanowiliśmy więc dosyć ponury i mglisty listopadowy dzień ożywić zalipiańskimi kolorami. Kiedy wjechaliśmy do Zalipia, zaczęliśmy rozglądać się za słynnymi zdobionymi chatami. Pierwsze wrażenie było trochę rozczarowujące. Ot, małopolska wieś podobna do innych, które widzieliśmy po drodze. Malowane chaty nie rzucały nam się w oczy. Aż w końcu dojechaliśmy do Zagrody Felicji Curyłowej, a wokół nas zrobiło się kwieciście i kolorowo.
Tam, gdzie kwitną domy
Wszystko zaczęło się dosyć prozaiczne. Kobiety zamieszkujące Zalipie i inne wioski Powiśla Dąbrowskiego pod koniec XIX wieku zaczęły malować zakopcone ściany chat, aby rozjaśnić wnętrze, przykryć sadzę i upiększyć pomieszczenia. Robiły tzw. packi, czyli nieregularnej wielkości plamy. Ktoś zwrócił uwagę, że te packi na ścianach przypominają kwiaty. Gospodynie puściły wodze fantazji. I tak wraz z upływem czasu zdobienia stały się coraz bardziej wyszukane. Na ścianach chat zaczęły powstawać prawdziwe bukiety i girlandy, a zalipiańskie domy, stodoły, płoty czy studnie zaczęły „kwitnąć” i pokrywać się malowanymi kwiatami.
Do rozwoju tego tradycyjnego zdobnictwa przyczynił się również konkurs „Malowana Chata” na najpiękniej zdobioną chatę. Pierwszy odbył się w roku 1948 w Dąbrowie Tarnowskiej, wzięło w nim udział 18 chat w Ćwikowie, Pilczy, Zalipiu, Kuziach i Kłyżu. Konkurs wygrała chata Felicji Curyłowej z Zalipia. Po dwóch latach konkurs przeniósł się do Zalipia. Tradycje konkursowe są cały czas kontynuowane. Każdego roku w weekend po święcie Bożego Ciała udział w konkursie bierze około 100 chat z Powiśla Dąbrowieckiego. Uroczystym zwieńczeniem konkursu jest „Zalipiański festyn” organizowany w niedzielę przez Dom Malarek.
Zagroda Felicji Curyłowej
Zagroda Felicji Curyłowej to jeden z najważniejszych punktów na mapie Zalipia. Felicję Curyłową uznaje się za propagatorkę zalipiańskiej sztuki ludowej. Uczestniczyła ona we wszystkich konkursach na najpiękniej zdobioną izbę, które odbyły się za jej życia (1903-1974), za każdym razem zajmując pierwszą pozycję. Można zaryzykować stwierdzenie, że Felicja Curyłowa wyniosła to tradycyjne zdobnictwo do rangi sztuki ludowej.
Felicja Curyłowa ozdabiała ściany i wnętrze swojej chaty różnymi technikami, które zmieniały się w czasie. Często wykorzystywaną techniką była wycinanka charakterystyczna dla regionu Powiśla Dąbrowskiego. Zmieniała się także kolorystyka jej kompozycji. Na początku była ona jednobarwna, najczęściej biała, niebieska lub brązowa. Z czasem zaczęły pojawiać się żywsze kolory i bardziej rozbudowane wzory. Najczęstszym motywem pojawiającym się w twórczości malarki były oczywiście kwiaty i kwietne bukiety, choć czasem malowała też motywy zwierzęce.
Po śmierci Felicji Curyłowej zagroda została zakupiona przez „Cepelię”, a następnie przekazana Muzeum Okręgowemu w Tarnowie, które do dziś dba o jej spuściznę. Zagroda Felicji Curyłowej od 1978 roku jest jednym z oddziałów muzeum. Dom malarki zachowano w niezmienionej postaci, można więc zobaczyć jak ona żyła i tworzyła. Oprócz domu na terenie zagrody jest także obora, stodoła i studnia Felicji Curyłowej, dawny dom poetki Stefanii Łączyńskiej przeniesiony do zagrody w 2018 roku oraz tzw. chata biedniacka. Niestety obecnie w czasie pandemii w powodu restrykcji nie można wejść do środka żadnego z zabudowań, zdobione wnętrza, w tym przepiękne kaflowe piece, mogliśmy podziwiać jedynie przez okna.
Dom Malarek i zdobione zabudowania w Zalipiu
Odwiedzając Zagrodę Felicji Curyłowej na pewno zwrócicie uwagę na chatę znajdującą się po drugiej stronie drogi. To jedna z kilkunastu zdobionych chat rozrzuconych po całym Zalipiu. Bowiem nie cała wieś jest zdobiona i malowana. Część z zabudowań ma jedynie zalipiańskie akcenty w postaci zdobionych studni, bud czy pojedynczych elementów na elewacji. Część nie ma ich w ogóle. Jeżeli więc spodziewacie się zobaczyć malowaną wieś, w której każda chata jest kolorowa, możecie się rozczarować. Aby zobaczyć ozdobione chaty, trzeba udać się na dłuższy spacer po wsi.
Poza Zagrodą Felicji Curyłowej w Zalipiu znajduje się Dom Malarek, czyli ośrodek pracy twórczej działający od 1977 roku. Niestety podczas naszego pobytu był on zamknięty, mogliśmy jedynie zobaczyć malowaną chatę znajdującą się na podwórzu. W Domu Malarek można obejrzeć wystawę zdjęć z konkursu „Malowana chata” czy też kupić ręcznie zdobione pamiątki. Zalipiańskie motywy zdobią też wnętrze kościoła, warto do niego zajrzeć, i budynek straży pożarnej. Pozostałe chaty znajdują się na terenie prywatnym, często zamieszkiwanym przez gospodarzy. Niektóre podwórka są otwarte dla gości, inne można jedynie zobaczyć z drogi. Polecamy koniecznie zajrzeć do Zagrody Józefa Curyło, w której znajduje się pięknie ozdobiona stodoła, studnia i ziemianka. Podobała nam się także Zagroda Bogusławy Miś.
Czy warto odwiedzić Zalipie?
Z całą pewnością warto odwiedzić Zalipie będąc w okolicy. Malowane domy w Zalipiu to piękny i rzadki przykład żyjącej sztuki ludowej, którą podziwiać można nie w skansenie, ale w jednej z małopolskich wsi. My na pewno będziemy chcieli wrócić, kiedy będzie już można wejść do środka chat, aby zobaczyć wnętrza w pełnej okazałości, a nie tylko spojrzeć na nie przez okna. Czy warto przejechać pół Polski, aby zobaczyć Zalipie i jego malowane domy? Na to pytanie każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Natomiast warto pamiętać, że ozdobiona jest tylko część chat. Nie jedźcie do Zalipia z oczekiwaniem, że zobaczycie kolorową wieś, w której pomalowany jest każdy kąt. Nie każde zabudowanie jest ukwiecone, ale te które są pomalowane, to zdecydowanie robią wrażenie!
Informacje praktyczne:
- DOJAZD: Do Zalipia pojechaliśmy samochodem. We wsi nie widzieliśmy żadnego przystanku autobusowego, w okolicy nie ma też stacji kolejowej.
- ZAGRODA FELICJI CURYŁOWEJ: Zagrodę można odwiedzać od wtorku do niedzieli, w poniedziałki jest ona nieczynna. Godziny otwarcia zmieniają się w zależności od dnia tygodnia i sezonu, szczegółowe informacje są na stronie muzeum. W czasie pandemii nie ma możliwości wejścia do wnętrza chat, z tego powodu obniżono ceny biletów, kosztują one 2 zł dla osoby dorosłej.
- DOM MALAREK: Dom Malarek jest czynny przez cały rok od poniedziałku do piątku w godzinach 8.00-16.00. Dodatkowo od czerwca do września także w weekendy od 11.00 do 16.00. My akurat trafiliśmy na dzień wolny w piątek z powodu długiego weekendu. Dom Malarek organizuje też warsztaty plastyczne.
Wszystkie testy z Małopolski:
Małopolska
Nasze polskie podróże:
Polska
Spodobał się Tobie ten tekst? Podziel się nim ze znajomymi i bądź z nami na blogu, Facebooku i Instagramie.
podobała mi się ta wycieczka, jak będę miał okazje wpadnę !
Polecamy odwiedziny, te zdobienia to małe dzieła sztuki 🙂 Pozdrawiamy!
z dużą przyjemnością przeczytałam o Zalipiu, dwa lata temu wracając z Bieszczad odwiedziłyśmy z przyjaciółką Zalipie, i uważam, ze warto było, zostałyśmy przez jedną z malarek zaproszone do domu i ugoszczone przez nią serdecznie, całe mieszkanie wewnątrz wraz z sufitem było ozdobione, na zewnątrz dom po dach łącznie z psią budą w ludowych motywach 🙂 bardzo interesujące miejsce, robi niesamowite wrażenie 🙂 dziekuję za przypomnienie o Zalipiu:)
Dziękujemy za miłe słowa! My niestety nie mieliśmy teraz okazji zajrzeć do wnętrza chat ani w Zagrodzie Felicji Curyłowej ani w prywatnych domach, mam nadzieję, że uda się zobaczyć ukwiecone wnętrza następnym razem 🙂 Pozdrawiamy!