W sercu Saksonii, nad brzegiem Łaby, zaledwie 100 km od polskiej granicy, jest pewne, piękne miejsce, w którym wino i natura codziennie spotykają się ze sztuką. Jadąc do winnic na Saksońskim Szlaku Wina spodziewaliśmy się ładnych widoków i dobrego wina, znaleźliśmy jednak dużo więcej. W winnicy Zimmerling polska rzeźbiarka Małgorzata Chodakowska w sielankowym otoczeniu tworzy niepowtarzalne rzeźby i fontanny, a jej mąż Klaus Zimmerling wyrabia znakomite wino.
Fontanny i rzeźby Małgorzaty Chodakowskiej
Na progu winnicy szerokim, serdecznym uśmiechem przywitała nas Pani Małgorzata. Pierwszą rzeźba, którą ujrzeliśmy była fontanna z brązu przedstawiającą zadziornie spoglądającą w stronę Łaby, smukłą dziewczynę, z której włosów tryskają migoczące w popołudniowym słońcu krople źródlanej wody. Chwilę później trafiliśmy do pracowni. Tam rzeźb jest dużo więcej. Motywem przewodnim zdecydowanie są kobiety. Rzeźby wykonane są z drewna, głównie dębu, i brązu, ale największe wrażenie zrobiły na nas finezyjne fontanny.
Woda tryska z włosów, rąk, powoli sączy się po ubraniu. Niektóre na pierwszy rzut oka są podobne, ale przy bliższym przyjrzeniu w każdej z nich wyczytać można inną historię. Idealnie wtapiają się w krajobraz winnicy, dosyć specyficznie położonej. Jej górna część rozlewa się na wzgórzu, kształtem przypominającym piramidy Majów. To wzgórze i to skojarzenie skradło serca młodego polsko-niemieckiego małżeństwa w 1992 roku. Zaryzykowali, kupili ziemię i stworzyli niesamowicie rajskie miejsce, w którym można naprawdę odpocząć od wielkomiejskiego Drezna, znajdującego się zaledwie kilkanaście kilometrów dalej.
Gewürztraminer, burgund, riesling i winnica Zimmerling
Dziś winnica Zimmerling rozciąga się na 4 hektarach i w dobrym roku ze zbiorów produkuje się nawet 12 000 litrów wina w 8 gatunkach. Pachnący gewürztraminer, delikatny biały i szary burgund czy wyrazisty riesling – usiedliśmy przed piwniczką z Klausem Zimmerlingiem i degustowaliśmy kolejne gatunki z widokiem na winnicę oraz płynącą w oddali Łabę. Sympatyczny i skromny właściciel przyszedł do nas prosto „z winogronowego pola” i opowiedział historię winnicy, ku naszemu zaskoczeniu opowiadał po polsku.
Na etykietach win z winnicy Zimmerling widnieją popiersia rzeźb Pani Małgorzaty. To właśnie po rzeźbach można rozpoznać rocznik wina – każdy rocznik to inna rzeźba. Dziś piwniczka znajduje się na terenie winnicy, ale jeszcze kilka lat temu była w pobliskim zamku Pillnitz. Wydaje się, że zamek był miejscem idealnym, ale dwie potężne powodzie, które nawiedziły ten region w 2002 i 2006 roku, doszczętnie zniszczyły zamkową piwniczkę i paradoksalnie zachęciły właścicieli do budowy własnej piwniczki na terenie winnicy. Efekt jest imponujący – powstał pełen spokoju zakątek, w którym można odpocząć, delektować się winem i podziwiać rzeźby rozrzucone po winnicy, pracowni i piwniczce.
O pozostałych atrakcjach Drezna przeczytasz w poście Drezno – atrakcje, historie i okolice najpiękniejszego miasta Saksonii.
Wszystkie posty z Saksonii:
Saksonia
Wszystkie posty z Niemiec:
Niemcy
Lubisz nasze wpisy? Będzie nam bardzo miło, jeżeli podzielisz się nimi ze znajomymi i zostaniesz naszym stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie!
26 komentarzy
Zachwycający jest ten wpis!!! Cudne miejsce, bardzo klimatyczne!
Rzeczywiście świetne miejsce, chętnie bym spróbował tego gewurztraminera 😉
Ma naprawdę moc 🙂 14% jak na białe wino to moim skromnym zdaniem dużo. Cudownie pachnie, a jeszcze lepiej smakuje :]
fontanna przy wejściu genialna 😀
też nam się podoba 🙂
super! Mieszkam niedaleko, ale tego miejsca nie znałam…
często zwiedzanie okolicy odkłada się na później 🙂
Rewelacja 🙂 W szczególności, że jestem fanką wina 🙂
piękne te rzeźby, takie dynamiczne 🙂
najbardziej dynamiczne są te tryskające fontanny, nie mogliśmy się na nie napatrzeć, jak kiedyś będziemy mieć ogródek, to już wiem co tam wstawimy 😀
oznaczanie roku wina rzeźbą – genialne!
taka prosta rzecz a taka genialna!
Sztuka i wino od zawsze się dobrze łączyły 😉
WOW!
całkiem spoko fontanna 🙂
niesamowity klimat – mają te rzeźby coś wspaniałego w sobie 😉
Hydra
coś w tym jest! ale jaka piękna hydra!
Sorry Meduza w sumie 😛
Wow. Miejsce ma „to coś”. Ja od niedawna dopiero wdrażam się w tematy wina, przekonany przez żonę. Porzucając piwo
Wygląda, jak meduza 🙂
to nie jest pierwsze skojarzenie z meduzą 🙂
Natalia, muszę tam kiedyś pojechać, to miejsce z duszą i mam nadzieję, autentycznie wspaniałym winem:).
Wino jest znakomite, zwłaszcza jeżeli ktoś lubi białe wina!
I to jest wpis, z którego skorzystam. Tego miejsca nie znałem 🙂
Bardzo polecamy, piękne rzeźby i dobre wino 🙂