Położona nad brzegiem Łaby Miśnia swoją sławę zawdzięcza najstarszej w Europie fabryce porcelany. Od ponad 300 lat artyście i rzeźbiarze z zegarmistrzowską precyzją formują i dekorują porcelanowe dzieła sztuki, których ceny potrafią przyprawić o zawrót głowy. Kiedy jednak zobaczysz, jak wiele żmudnej i artystycznej pracy wkładane jest w każdy detal, zrozumiesz dlaczego tak krucha i ulotna rzecz może kosztować krocie. Miśnia to nie tylko porcelana, to kolebka Saksonii i urocze miasteczko z pięknym zamkiem, zabytkową katedrą, dobrym winem i niezapomnianymi widokami.
Miśnia i krótka historia miśnieńskiej porcelany
Gdyby nie problemy i ogromne koszty związane ze sprowadzaniem porcelany z Azji oraz czysty przypadek, miśnieńskiej porcelany pewnie by nie było. Na początku XVII wieku Elektor Saksonii i Król Polski August II Mocny zlecił swoim najwybitniejszym naukowcom wynalezienie sposoby na produkcję złota. Złota nie wynaleźli, ale przez przypadek odkryli jak można wytwarzać porcelanę. W roku 1707 w Miśni odkryto złóż glinki kaolinowej, już rok później wyprodukowano tu pierwszą białą porcelanę. August Mocny szybko przeliczył, że fortunę może zbić także na „białym złocie” jak z czasem zaczęła być nazywana miśnieńska porcelana. Aby chronić sekretną recepturę produkcję porcelany przeniesiono z Drezna do Miśni, gdzie w 1710 roku w zamku Albrechtsburg powstała najstarsza w Europie manufaktura porcelany. Do dziś porcelana powstaje w tradycyjny sposób oraz jest ręcznie formowana i ozdabiana, a kopalnia w Miśni zaopatruje manufakturę w glinkę cały czas i podobno jest najmniejszą kopalnią w Europie.
Jak powstaje miśnieńska porcelana?
Materiał na porcelanę wyrabia się z glinki kaolinowej, skalenia i kwarcu. Z takiego „ciasta” formuje się naczynia i figurki, które po wysuszeniu trafiają do pierwszego wypalania w 950 stopniach, nazywanego wyżarzaniem. Po wypaleniu porcelana jest ręcznie dekorowana, malowana farbami podszkliwnymi i pokrywana szkliwem. To właśnie na tym etapie powstaje wzór cebulowy, z między innymi którego słynie porcelana z Miśni. Wodnista farba wsiąka w porcelanę natychmiast – nie ma ani ułamka sekundy na korektę. Także teraz pojedyncze elementy figurek czy naczyń są łączone w całość. Muszą zostać idealnie dopasowane, w przeciwnym razie na porcelanie będą powstawać rysy i pęknięcia. Tak przygotowana porcelana trafia do drugiego, tzw. ostrego wypalania w 1400 stopniach, na co najmniej 36 godzin. Dzięki glince kaolinowej w takiej temperaturze zachowuje się forma porcelany.
Po ostrym wypalaniu porcelana zmniejsza się nawet do 30% i nabiera właściwego białego koloru, czarna farba zmienia się w błękit kobaltowy, a figurka czy też naczynie trafia do dekoracji farbami naszkliwnymi i pozłacania elementów. Kolejnym etapem jest trzecie wypalanie w temperaturze 900 stopni. Na koniec porcelanę poleruje się agatem. Kiedy zobaczyliśmy jak wygląda, ile trwa i jak wiele niemalże zegarmistrzowskiej precyzji wymaga cały proces produkcyjny miśnieńskiej porcelany, zrozumieliśmy dlaczego te porcelanowe cuda potrafią osiągać zawrotne ceny. Około 80% ludzi zatrudnionych w fabryce to prawdziwi artyści ręcznie formujący, dekorujący, malujący i pozłacający nawet najmniejsze elementy figurek i zastaw. Im więcej pracy i czasu włożą oni w powstanie porcelany, tym większa jest jej cena.
Ceremonia nakrycia stołu i Blümchenkaffee
Miśnia i jej manufaktura słynęła nie tylko z wyrobu porcelanowych zastaw, ale przed wszystkim rzeźb i figurek, które wzbogacały nakrycie stołu i były jego nieodzownym elementem. Miśnieńscy artyści w malowanych figurkach uwieczniali postaci ludzkie i zwierzęce, często w wyszukanych i wdzięcznych pozach. Figurki umilały jedzenie posiłków w minionych epokach, a komplety nakrycia stołów potrafiły mieć nawet po 140 elementów. Figurki umilały także picie kawy i herbaty, ale nie to jest w miśnieńskiej tradycji parzenia gorących napojów najciekawsze. Filiżanki dekorowane były w motywy kwiatowe, kwiatki pojawiały się nie tylko na zewnątrz, ale także na dnie filiżanki. Cel wcale nie był ozdobny. Jeśli parzona kawa lub herbata była zbyt słaba, kwiat widoczny był na dnie filiżanki. Zastanawiacie się jak to możliwe, żeby w tak drogiej porcelanie parzyć zbyt słaba kawę? Okazuje się, że wieki temu łatwiej było zdobyć drogą, miśnieńska porcelanę niż deficytową kawę. Cały kwiatowy proceder nazywany jest Blümchenkaffee (kwiatowa kawa).
Miśnieński Fummel – najdziwniejsze regionalne ciastko
W miśnieńskich kawiarniach razem z kawą i herbatą z miśnieńskiej porcelany spróbować możecie najdziwniejszego regionalnego ciastka o nazwie fummel. Fummel składa się głównie z powietrza i smakuje jak…. w sumie to jak nic. To twarde, cienkie ciastko wypełnione w środku powietrzem. Na pewno się nim nie najesz, delektować się nim także nie będziesz, a jak nie wiesz, czego się po nim spodziewać, mocno się zdziwisz po pierwszym kęsie. Skąd pomysł na takie deser? Oczywiście maczał w tym palce August II Mocny, który często wysyłał z Drezna do Miśni swojego kuriera. Kurier miał wielką słabość do słynnego wina z Miśni i zazwyczaj wracał do Drezna upojony tym trunkiem. August Mocny rozkazał królewskim piekarzom przygotowanie bardzo delikatnego ciastka, które kurier po powrocie z Miśni musiał okazywać w nienaruszonym stanie, aby udowodnić, że nie wypił w siodle zbyt dużo.
W Miśni warto zatrzymać się na dłużej niż tylko zwiedzanie fabryki porcelany. Wokół jednego z najstarszych niemieckich zamków, czyli zamku Albrechta, prowadzi bardzo przyjemna trasa wokół murów, z której roztaczają się piękne widoki na okolicę. Koniecznie zajrzyj także do zabytkowej gotyckiej katedry z XIII wieku. A jeżeli nie masz ochoty na zwiedzanie, nie szkodzi, Miśnia leży na Saksońskim Szlaku Winnym, winnica znajduje się nawet na zamkowym zboczu. Możesz usiąść z lampką świetnego, lokalnego wina i zatrzymać się na chwilę w jednej z klimatycznych kawiarni czy restauracji.
Informacje praktyczne:
- DOJAZD: Miśnia oddalona jest od Drezna o 25 km. Pomiędzy miastami można przemieszczać się samochodem, pociągiem i statkiem. O Dreźnie przeczytasz w poście Drezno – atrakcje, historie i okolice najpiękniejszego miasta Saksonii.
- MANUFAKTURA PORCELANY: Manufaktura porcelany otwarta jest codziennie przez cały rok. Bilet dla osoby dorosłej kosztuje 9 euro, dla dzieci 5, rodzinny 20 euro. Szczegóły i aktualne ceny znajdziecie na stronie manufaktury.
- NOCLEG: Noclegi w Miśni znajdziesz tutaj: Noclegi w Miśni. Noclegi w Miśni są stosunkowo drogie, taniej można spać w pobliskich miejscowościach czy też Dreźnie, na co decyduje się wiele osób, dzięki temu wieczorami w Miśni nie ma tłumów turystów. Dobrym pomysłem jest nocleg w Radebeul, który jest położony pomiędzy Miśnią i Dreznem. W Radebeul znajduje się bardzo dobra i pięknie położona winnica przy Zamku Wackerbarth, warto je odwiedzić. Noclegi w Radebeul sprawdzisz tutaj: Noclegi w Radebeul.
Wszystkie posty z Saksonii:
Saksonia
Wszystkie posty z Niemiec:
Niemcy
W podróż kulinarną do Saksonii pojechaliśmy na zaproszenie Niemieckiej Centrali Turystyki.
Lubisz nasze wpisy? Będzie nam bardzo miło, jeżeli podzielisz się nimi ze znajomymi i zostaniesz naszym stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie!
Nigdy nie sądziłem, że spodoba nam się porcelana – nie w sferze, aby używać w domu, ale w sferze podziwiania jej piękna w takich miejscach. Byliśmy tam jakiś czas temu i byliśmy pod wielkim wrażeniem tej wycieczki.
a ja chętnie piłabym herbatę z takiego zestawy w domu, koniecznie z filiżanki z kwiatkiem na dnie!
Szkoda, że nie znaleźli sposobu na złoto, ale przynajmniej jest porcelana 🙂
Dobre i to 🙂
porcelana okazała się w tym przypadku złotem 🙂
To jest to białe złoto.
złota nie wynaleźli, ale wynalazek przyniósł im zapewne dużo złota w opłacie 😉
myślę, że rzeczywistość przeszła ich najśmielsze oczekiwania 🙂
na pewno masz racje 🙂
Oj, ale piękny ten serwis w niebieskie wzorki. Chętnie bym taki przygarnęła do domu.
Byłem zachwycony będąc w Miśni 😉 Tym miastem rozpocząłem rok podróżniczy 2015 i ciągle nie mogę wyjść z podziwu jego magii. Albrechtsburg zrobił na mnie największe wrażenie. CO do porcelany, jakoś nie spodobała mi się ta bajka.
podziwiam ludzi, którzy tworzą takie piękne rzeczy!
Ładne miasto, ładne dzieła 🙂
Bardzo ciekawy temat!
Gdy patrzę na tą porcelanę to do głowy przychodzi mi niezmiennie jedno słowo: kunszt!
Niesamowicie piękne. Dla takich właśnie małych, użytkowych dzieł sztuki lubię przemierzać pchle targi całej Europy 🙂
Drugim ulubionym źródłem porcelanowych wyrobów jest dla mnie Japonia – tutaj jednak dominuje styl minimalistyczny. Kolory ziemi, naturalna faktura, tak, by można było powiedzieć, że nie zrobił tego człowiek, tylko ot, wyrosło w lesie 😉
My z pchlich targów przywozimy właśnie talerze, często je widać na zdjęciach w przepisach 🙂 Nieźle obłowiliśmy się na targu w Tbilisi! W Japonii jeszcze nie byliśmy, ale jak będziemy się wybierać, to wiem gdzie zgłosić się po informacje o tym, gdzie warto szukać tam porcelanowych skorup! Masz rację, miśnieńska porcelana to prawdziwy kunszt! Sushi na taki porcelanowym zestawie smakowałoby znakomicie!
Jaka misterna praca! i jakie niesamowite trzeba mieć umiejętności, by cierpliwie i powoli wyrysowywać wzorki na tak delikatnej podstawie. Mam 2 porcelanowe filiżaneczki do kawy od babci (nie z Miśni) które są tak delikatne, że czasem boję się wziąć je do ręki ale wożę ze sobą przez cały świat 🙂
piękna ta porcelana, niesamowite jak każdy szczególik jest dopracowany! Ale i miasteczko prześliczne, mam nadzieję że nie zostaje w cieniu porcelany!
Nie zostaje w jej cieniu, ale na pewno też korzysta z odwiedzających ją osób!
faktycznie trudno się tym najeść i trudno złapać smak 🙂 ale ma swoją miśnieńską tradycję.
aaaa faktycznie trudno to dowieść w całości do domu 😉
gdybym zamówił i był głodny, to bym się nieźle wkurzył 🙂 fajna historia!
Porcelana pierwszej klasy, to co w innych wytwórniach jest specjalne i wyjątkowe, to otrzymuje się w Miśni na wstępie jako podstawa. Jest tak od wielu wieków, są porcelana ta należy do najdroższych, a jej zabytkowe okazy są perełkami kolekcjonerskimi i muzealnymi
Nigdy nie słyszałam o „pustym” ciastku. :)) A Miśnia jest uroczym miastem!
Można się nieźle zdziwić zamawiając je 🙂