Kiedy myślisz o polskich górach, widzisz zapewne Tatry, Bieszczady, Karkonosze, ale czy spodziewasz się, że kryją one także wygasłe wulkany? Miliony lat temu niepozorne i porośnięte dziś drzewami Góry Kaczawskie tętniły wulkanicznym życiem, a bulgocząca lawa tworzyła bazaltowe słupy i agatowe buły. Obok Krainy Wygasłych Wulkanów, jak nazywane są te tereny, przejeżdżaliśmy wiele razy w drodze w Karkonosze czy też na południe Europy. Majaczące się na horyzoncie łagodne wierzchołki uśpionych wulkanów przyciągały nasz wzrok, intrygowały i zapadały w pamięć, aż w końcu postanowiliśmy sprawdzić jakie tajemnice kryją Góry Kaczawskie.
Spis treści
Kraina Wygasłych Wulkanów – Góry Kaczawskie i ich wulkaniczne pochodzenie
500 milionów lat, tyle liczą sobie najstarsze polskie wulkany. Część z nich jest znacznie młodsza i ma „zaledwie” kilkanaście milionów lat. W Górach Kaczawskich i na Pogórzu Kaczawskim znajdują się ślady trzech okresów aktywności wulkanicznej. Widać je jak na dłoni w punkcie widokowym w Dobkowie. W dawnych czasach wszystko wyglądało tutaj inaczej. Pozbawione roślinności zbocza, kłęby pyłów i gazów wulkanicznych unoszące się w powietrzu. Czas płynął, wulkany wygasały, na wulkanicznej ziemi zaczęło kiełkować życie. Pojawiły się trawy, lasy i zwierzęta, z czasem pojawił się człowiek. Na wulkanicznych stoczkach wypluwających miliony lat wcześniej jęzory lawy zaczął budować grody i zamki oraz odkrył powulkaniczne bogactwa kaczawskiej ziemi. Czy w Górach Kaczawskich faktycznie znaleźć można wygasłe wulkany? Co pozostało z wulkanicznej epoki? Jakie tajemnicy kryją nasze rodzime wulkany? Na te i inne pytania szukaliśmy odpowiedzi, kiedy udaliśmy się na poszukiwania wygasłych wulkanów.
Ostrzyca Proboszczowicka, czyli Śląska Fudżijama
Nasze poszukiwania rozpoczęliśmy w miejscu, które już z daleka przywodzi na myśl wulkany. Ostrzyca Proboszczowicka to najbardziej rozpoznawalny wygasły wulkan i jeden z kilku zachowanych w Górach Kaczawskich neków wulkanicznych. Obecnie ma 501 metrów wysokości, ale szacuje się, że w czasach wulkanicznej świetności, czyli miliony lat temu, była co najmniej dwa razy wyższa. Jak wyglądała od środka zobaczyć można na jednej z makiet w Sudeckiej Zagrodzie Edukacyjnej w pobliskim Dobkowie. Pomimo upływu tak wielu lat Ostrzyca nadal zachowała charakterystyczny, wulkaniczny kształt, pewnie dlatego nazywana jest Śląską Fudżijamą. Jest najwyższym wzniesieniem w okolicy, przez co góruje nad całą krainą jak jej słynna japońska koleżanka, zobaczysz ją niemalże z każdego miejsca w Górach Kaczawskich.
Wierzchołek Ostrzycy o stożkowym konturze widać najlepiej od strony Proboszczowa, stamtąd też najlepiej do niej dojechać. Samochód zostawiliśmy na niewielkim, leśnym parkingu i ruszyliśmy w kierunku wierzchołka żółtym szlakiem Wygasłych Wulkanów. 20 minut spacerem, 445 kamiennych schodów i stanęliśmy na słupach bazaltowych o złotych, prawdziwie geometrycznych proporcjach. Wejście jest łatwe i przyjemne, prowadzi przez piękny las, a widok roztaczający się ze szczytu jeden z najładniejszych, jakie widzieliśmy w Krainie Wygasłych Wulkanów. Byliśmy na Ostrzycy w sumie trzy razy o różnych porach dnia. Od strony południowej Ostrzyca jest pięknie oświetlona przez zachodzące słońce, w ciągu dnia promienie słońca pięknie bawią się światłocieniami na kamiennych schodach prowadzących na szczyt.
Organy Wielisławskie, Wilcza Góra i słupy bazaltowe
Najsłynniejszą słupową formacją skalną w Krainie Wygasłych Wulkanów są Organy Wielisławskie, które znajdują się w okolicach Sędziszowej. Odkryto je przez przypadek w trakcie poszukiwań kruszców do wydobycia. Po wysadzeniu zbocza powulkanicznej Góry Wielisławki ukazała się imponująca formacja przypominająca kształtem kamienne organy. Podobne skały widzieliśmy już w Czechach (Pańska Skała) i na Islandii (czarna plaża Reynishverfi). Wielisławskie kolumny to porfir kwarcowy, jeden z wielu kruszców występujących w Krainie Wygasłych Wulkanów.
Dojazd do organów jest bardzo prosty, kierujcie się na Młyn Wielisław. Samochód można zostawić przy młynie, ale teoretycznie parking jest dla klientów restauracji, jeżeli jest w miarę pusto z parkingiem nie ma problemów. Pod organy można też podjechać samochodem, aby zrobić piknik i ognisko z widokiem na te niezwykłe skalne słupy, wystarczy minąć młyn, skręcić w prawo i przejechać 200 metrów. Organy Wielisławskie nie są jedynymi organami, które kryją Góry Kaczawskie. Małe Organy Myśliborskie znajdują się w okolicy Wąwozu Myśliborskiego.
Góry Kaczawskie znane są z wydobycia złota, spotkaliśmy zresztą Niemców poszukujących złota w okolicach Nowego Kościoła, ale to bazalt jest obecnie najcenniejszym, lokalnym kruszcem. Powulkaniczna skała wydobywana jest w kilku kopalniach i służy nam wszystkim, bazaltowe łupki wykorzystywane są do budowy dróg i autostrad. Najbardziej znana kopalnia oraz formacja bazaltu znajduje się na wygasłym wulkanie nazywanym Wikołakiem. Wilcza Góra, bo o niej mowa, to raczej pół wulkanu, druga połowa została już wysadzona i przerobiona na bazaltowe łupki.
Bez problemu można wejść na jej szczyt w wyznaczonych godzinach poza porami wysadzeń skał, choć oczywiście sam teren kopalni jest ogrodzony płotem i kolczastym drutem. Niestety ze szczytu Wilczej Góry nie da się dostrzec Bazaltowej Róży, jej słynnej formacji skalnej przypominającej układ płatków róży. Można ją zobaczyć jedynie z terenu kopalni lub powietrza, ale Wilczą Górę i tak warto wejść dla pięknego widoku na Krainę Wygasłych Wulkanów.
Bazaltowych słupów w Górach Kaczawskich jest oczywiście o wiele więcej, w tym tekście ciężko jest opisać je wszystkie. Jednym z bardziej znanych jest także Czartowska Skała, która jest dawnym wulkanicznym kominem. Tak naprawdę jest to niewielka formacja wyrastająca w szczerym polu, na której wyraźnie widać słupową strukturę. Jeżeli będziesz przejeżdżać obok, możesz podjechać pod skałę, ale według nas nie warto jechać do niej specjalnie.
Góry Kaczawskie i ich „skalne kwiaty” – w poszukiwaniu agatów
„Idźcie na poszukiwania agatów” powiedział nam właściciel stacji benzynowej, na której tankowaliśmy naszego Seata, po czym dał nam namiary na lokalnego pasjonata. Bez większych oczekiwań ruszyliśmy do Nowego Kościoła i umówiliśmy się na poszukiwania. Agaty są oczywiście pochodzenia wulkanicznego, ale nie spodziewaliśmy się, że tak po prostu można je znaleźć w tutejszym strumyku, a nawet na lokalnej łące. „Trzeba po prostu wiedzieć, gdzie i kiedy ich szukać” podsumował Pan Piotr Sarul, z którym wyruszyliśmy na poszukiwania. Najwięcej agatów jest po intensywnych deszczach, bardzo ciekawe i cenne okazy można znaleźć także podczas wykopalisk.
Co ciekawe, na poszukiwaniach nie byliśmy sami, ale w towarzystwie kilku innych zainteresowanych. W sezonie chętnych jest całkiem sporo, a poszukiwania organizowane są czasem nawet więcej niż raz dziennie. Zastanawiasz się pewnie, czy każdy z nich znajdzie agat. Pan Piotr twierdzi, że tak. Jak nie będzie ich w jednym miejscu, to będą na pewno w jakimś innym. Podczas godzinnych poszukiwań znaleźliśmy we dwójkę w sumie pięć agatów, część leżała na wierzchu, trzeba było tylko je wypatrzeć, część trzeba było wygrzebać z kamieni leżących na dnie strumyku. Agaty przecięliśmy następnie w niewielkim sklepie Pana Piotra, jak wygląda przecinanie widać doskonale na filmie, palce bolą od samego patrzenia.
Jak odróżnić agat od zwykłego kamienia? Najczęściej na jego wierzchu widać strukturę agatów, może mieć ona przeróżne kolory i kształty. Warto zwracać także uwagę na okrągłe kształty, mogą to być nienaruszone buły agatowe. Jedną z nich widzieliśmy w warsztacie, ważyła 250 kg i była zbyt duża, aby przeciąć ją na miejscu. Czeka na przecięcie w jednym z muzeów. Jeżeli chcesz zobaczyć piękne agaty nie musisz wcale jechać do muzeum, wystarczy, że poprosisz Pana Piotra, aby pokazał Tobie niezwykłe okazy znalezione w Kaczawie i okolicy.
Zamek Grodziec – zamek położony na wygasłym wulkanie
Góry Kaczawskie kryją nie tylko zakątki stworzone przez naturę, ale także architektoniczne perełki. Zamek Grodziec położony jest na bazaltowym wzgórzu o wysokości 389 m n. p. m. Pierwsza wzmianka o zamku w tym miejscu pochodzi z XII wieku. Obecna budowla jest jedynie rekonstrukcją gotycko-renesansowego zamku z XVI wieku, ale i tak robi wrażenie oraz pobudza wyobraźnie. Wcale nie dziwi nas, że kręcono tu szwedzkie czy francuskie produkcje. Co więcej, na potrzeby jednej z nich zamek był zresztą zamknięty przez kilka miesięcy, kręcono w nim reality show pokazujące życie w średniowiecznych realiach. Cóż, takie są dzisiejsze realia, do renowacji potrzebne są fundusze, dlatego też przymykamy oko na komercyjną muzykę płynącą z dziedzińca zamku.
Zamek Grodziec i tak warto zobaczyć. Trasa zwiedzania prowadzi przez basztę, wieżę i zamkowe zakamarki. Z najwyższych punktów rozciąga się oczywiście piękny widok na Ostrzycę. W niedalekiej okolicy znajdują się także inne znane zamki – Zamek Lenno we Wleniu, Zamek Bolków, Zamek Świny czy też Zamek Czocha, w końcu Dolny Śląsk nazywany jest Polską Doliną Loary.
Góry Kaczawskie i atrakcje w okolicy
Im dłużej jeździliśmy pomiędzy wygasłymi wulkanami, tym ciężej było nam się z nimi rozstać. W szczycie sezonu nie ma tu tłumów ludzi ani turystycznej komercji. Jest za to cisza, spokój, piękna natura i nieprzypadkowi, świadomi ludzie. Jest także co robić. W Świerzawie położonej w sercu Krainy Wygasłych Wulkanów znajduje się Kościół św. Jana Chrzciciela z XIII wieku, jeden z najcenniejszych zabytków architektury romańskiej. Na rynku w Świerzawie znajduje się wiele pięknych kamienic, niestety większość z nich aż prosi się o gruntowny remont. W Jaworze znajdziecie wpisany na listę Unesco Kościół Pokoju z z XVII wieku. Na północnych krańcach Krainy znajduje się Złotoryja i kopalnia złota Aurelia, od zachodu Góry Kaczawskie graniczą z Parkiem Krajobrazowym Doliny Bobru, który wydaje się być świetnym miejscem na spływ kajakowy, niestety tras jeszcze nie sprawdziliśmy.
Jeżeli szukasz pięknych widoków, możesz dojechać do przełęczy Komarnickiej znajdującej się tuż obok Skopca, najwyższego szczytu Gór Kaczawskich. Podobny widok rozciąga się podobno także z pobliskiego wygasłego wulkanu Okole. W Wąwozie Myśliborskim rosną z kolei ściśle chronione gatunki paproci – języcznik zwyczajny oraz paprotnik kolczasty, ale sam wąwóz wielkiego wrażenia na nas nie zrobił. Wreszcie w Dobkowie jest Sudecka Zagroda Edukacyjna, w której można zdobyć sporo wiedzy o wulkanach i okolicy, zobaczyć makiety wulkanów, a na specjalnej platformie poczuć, co oznacza trzęsienie ziemi w 5 stopniach Richtera.
Przez Krainę Wygasłych Wulkanów Seatem Alhambra
Z Górami Kaczawskimi rozstawać nam się było ciężko jeszcze z jednego powodu. Do Krainy Wygasłych Wulkanów pojechaliśmy Seatem Alhambra, który okazał się niezwykle pomocnym i przyjemnym towarzyszem naszej podróży. Na początku zastanawialiśmy czy duży rodzinny samochód będzie dla nas zbyt mało dynamiczny, jednak prawie 190KM pod maską w dieslu i automatyczna siedmiobiegowa skrzynia DSG, miło nas zaskoczyła. Nie dość, że jak na swoje gabaryty palił mało i to jeszcze okazał się niezwykle dynamiczny jak i ekonomiczny i do tego pojemny.
Wnętrze oferuje dosyć spory komfort podróży jak i jest mocno customizowane co nam się bardzo podobało. Bez problemu zmieściliśmy nasz spory bagaż, aparat z obiektywami, drona, statywy, krzesła i koce piknikowe i jeszcze by się pewnie znalazło miejsce aby wygodnie podróżować dla co najmniej dwóch osób. Napęd na cztery koła 4Drive bezpiecznie prowadził nas przez lokalne szutrowe drogi. Jadąc nocą światła adaptacyjne niemalże skanowały teren idealnie oświetlając cała drogę. Jadąc tym autem po prostu odpoczywaliśmy. Czy nie tak powinna wyglądać właśnie idealna podróż? Gdzie samochód dba po prostu o wiele rzeczy za Ciebie, a Ty rozkoszujesz się jazdą i widokami wokół?
Informacje praktyczne:
- NOCLEG: Spaliśmy na obrzeżach Krainy Wygasłych Wulkanów w klimatycznym, rodzinnym pensjonacie W Cieniu Słońca. W Cieniu Słońca położone jest w bardzo malowniczej i spokojnej okolicy. W części wspólnej jest dużo książek i gier, na tyłach domu taras, a na śniadanie zjesz pyszny chleb wypiekany przez bardzo świadomego gospodarza Marcina. Cena za pokój dla 2 osób to 120 zł. Bardzo polecamy. Link do rezerwacji: W Cieniu Słońca. AKTUALIZACJA: W Cieniu Słońca jest tymczasowo zamknięte, dlatego polecamy Wam Villę Greta w Dobkowie. W Villi Greta jedynie jedliśmy, ale jest też świetnym miejscem na nocleg w samym centrum Krainy Wygasłych Wulkanów. Link do rezerwacji: Villa Greta.
- AGATY: Poszukiwania agatów kosztują 30 zł za osobę, prowadzi jest Piotr Sarul. W cenie są poszukiwania oraz obróbka znalezionych agatów w warsztacie Pana Piotra w Nowym Kościele. Na warsztaty można umówić się telefonicznie pod numerem 607 706 745.
- WSTĘPY: Wejście do zamku Grodziec jest płatne. Cena biletu normalnego wynosi 10 zł, biletu ulgowego 6 zł. Więcej informacji znajdziecie na stronie zamku. Wstęp do Sudeckiej Zagrody Edukacyjnej jest bezpłatny. Zagroda organizuje szereg płatnych warsztatów.
- JEDZENIE: Kulinaria są słabą stroną Krainy Wygasłych Wulkanów. Nie ma tu klimatycznych knajpek i zbyt wielkiego wyboru. Najlepiej zjedliśmy w Villa Greta w Dobkowie, gdzie posiłki przygotowane są na bieżąco, karta krótka, czas oczekiwania dosyć długi. Jedliśmy także w Młynie Wielisław koło Organów Wielisławskich, ale jedzenie było takie sobie.
Wszystkie posty z dolnośląskiego:
Dolnośląskie
Wszystkie posty z Polski:
Polska
Krainę Wygasłych Wulkanów odwiedziliśmy we współpracy z Seatem oraz National Geographic Traveler Polska.
Lubisz nasze wpisy? Będzie nam bardzo miło, jeżeli podzielisz się nimi ze znajomymi i zostaniesz naszym stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie!
Super!
Miejsce pełne pięknych zakątków i ciekawych historii 😉
Złota Proporcja Teraz to odwiedzę na pewno, dzięki! 🙂
polecamy gorąco 🙂 Pozdrawiamy!
miejsce magiczne!
oj tak! magiczne i do tego niezadeptane przez turystów! <3
Byłem tam piękne miejsca warto odwiedzić
Oj warto, miejsca są piękne i niespotykane w skali Polski 🙂
O tak, piękne miejsce!
Piękne tereny… Jazda nocą wymaga niemałego skupienia, ale poranne widoki wynagradzają wszystko 🙂
Widoki faktycznie wynagradzają takie niedogodności, nie dość, że jest pięknie, to jeszcze w środku lata potrafi być pusto i bardzo przyjemnie 🙂 Pozdrawiamy!
My akurat zwiedzaliśmy okolicę przy okazji Festiwalu Castle Party, więc było dosyć tłoczno 🙂 Mam jednak nadzieję, że trafimy też na takie okresy, w których będziemy mogli pospacerować tu i ówdzie sami.
W trackie festiwalu ciężko zapewne o pustki. My byliśmy w środku lata i ludzi było naprawdę mało. Po kilku dniach spędzonych w Górach Kaczawskich pojechaliśmy zobaczyć Kolorowe Jeziorka w Rudawach Janowickich i różnica była kolosalna, kilkadziesiąt kilometrów dalej i prawdziwe tłumy.
Wielokrotnie bywalismy na obiedzie lub deserze w mlynie i jedzenie zawsze bylo bardzo dobre.
plan na jutro
Dzięki Kochani. Wczoraj zrobiliśmy Skopiec w ramach robienia Korony Gór Polski i dzisiaj mieliśmy już jechać na Rudawy i zaliczyć Skalnik. Ale ciągną nas organy i chyba zdecydujemy się spędzić drugi dzień w Kaczawskich. Uwielbiam takie urokliwe niewysokie góry.
Polecamy się na przyszłość 🙂 My również lubimy urokliwe zakątki, zwłaszcza te mniej znane. Jak się udał drugi dzień? Gdzie byliście?
Polecam zwiedzenie moim zdaniem najlepiej zachowanego stożka wulkanicznego w Polsce (otwór stożka jest wypełniony wodą) a na ścianach bardzo dobrze zachowane pozostałości lawy. Szkoda że tak mało osób zna to miejsce. Stożek zlokalizowany jest niedaleko drogi Złotoryja – Jelenia Góra, na wysokości miejscowości Nowa Ziemia. Podaję koordynaty Google Maps ( dobrze widoczny na mapie satelitarnej) 51.094018, 15.866682 . Pozdrawiam.
Dzięki za informację, jak tylko wrócimy do Krainy Wygasłych Wulkanów, na pewno tam zajrzymy, pozdrawiamy serdecznie!