Koczin to nasz najsłabszy i najbardziej turystyczny przystanek w Kerali. Miało być pięknie i klimatycznie, a było strasznie nijako, tłoczno i nieciekawie. Szybko stamtąd uciekliśmy. Nie rozumiemy zupełnie zachwytów nad Koczinem, ale jest tam jedno miejsce, które chcemy Wam pokazać.
Koczin, Ernakulam a Fort Koczin
Koczin to właściwie trzy miasta. Brudny i zakorkowany Koczin, komunikacyjny węzeł Ernakulam oraz Fort Koczin, w którym się zatrzymaliśmy. Fort Koczin w przeszłości miał wielu właścicieli. Był w rękach Portugalczyków, Anglików i Holendrów. Dotarli tu także Żydzi i Chińczycy. Wszyscy pozostawili coś po sobie – Portugalczycy i Holendrzy kościoły i cmentarze, Żydzi dzielnicę żydowską z mało imponującą synagogą, Chińczycy sieci rybackie będące symbolem tej części miasta. Niestety magia tego kulturowego tygla na nas nie zadziałała. I zadziałać nie mogła, bo czar prysł razem z wszechobecną turystyczną komercją. Być może kiedyś to miejsce było naprawdę klimatyczne. Dziś jest opanowane przez masowych turystów, tandetne i relatywnie drogie sklepiki i knajpy oraz agencje turystyczne oferujące szybkie wycieczki po Kerali.
Międzynarodowa Giełda Pieprzu i przyprawy w Koczin
Po Międzynarodowej Giełdzie Pieprzu pozostał jedynie budynek. Spice market to dzisiaj nazwy sklepów z przyprawami, w których ceny są kilka razy wyższe niż w Munnarze i okolicach (O Munnarze przeczytasz tutaj: Munnar. Plantacje herbat i przypraw w Munnarze.). Dzielnica żydowska opanowana jest przez Kaszmirczyków oraz ich sklepy i stragany z niemal identycznym asortymentem – szale, ubrania, biżuteria, ozdobne pudełka i nic więcej. Żydzi dawno stąd wyjechali, a wraz z ich wyjazdem prysł czar dzielnicy. Dobre, hinduskie jedzenie znaleźliśmy dopiero w lokalnym barze Krishna w dzielnicy muzułmańskiej. Knajpy są tu nastawione na masowego turystę. Dlatego też długo tam nie zabawiliśmy. Ale zanim pojechaliśmy dalej, odwiedziliśmy najsłynniejsze miejsce w Forcie Koczin – chińskie sieci rybackie, a pomiędzy nim odkryliśmy kawałek prawdziwych Indii, czyli lokalny targ rybny.
Chińskie sieci i targ rybny w Fort Koczin
Chińskie sieci rybackie poza Chinami można ponoć zobaczyć tylko w północnej części Fortu Koczin oraz podczas rejsu po keralskich rozlewiskach. Do ich obsługi potrzebnych jest kilka osób, a do budowy jeszcze więcej. Za to jednym połowem można wykarmić kilkanaście, jak nie więcej, osób. Jak działają? Na zasadzie wykorzystania podpory i przeciwwagi równoważącej ciężar samej sieci oraz złowionych ryb.
Na początku sieć zostaje opuszczona do wody poprzez odpowiednie ustawienie obciążników przymocowanych do przeciwległego ramienia dźwigni. W momencie kiedy znajduje się nad nią odpowiednia ilość ryb, sieć unoszona jest nad wodę i tym samym zgarniane są ryby znajdujące się nad jej powierzchnią. Jest to dokładnie taka sama technika, jaką stosowali chińscy rybacy, którzy przybyli do Kerali około 600 lat temu.
Z sieci ryby trafiają na lokalny targ rybny. Na początku nie wiedzieliśmy, co tam się dzieje. Tuż za sieciami kłębił się tłum lokalnych mieszkańców. Podeszliśmy bliżej i dostrzegliśmy prowizoryczną wagę i wielkie michy z rybami, kałamarnicami i innymi owocami morza. Łodzie rybackie podpływają do brzegu i wysypują ryby. Zainteresowani kupcy je przebierają i ładują do mis. Odbywa się ważenie i rozpoczynają się głośne negocjacje. Panowie przekrzykują jeden drugiego, aż w końcu ktoś dobija targu. Dla tego miejsca warto było tu przyjechać.
W Koczin podobała nam się jeszcze jedna rzecz – ogromne tropikalne drzewa, które porozrzucane są po Forcie. To chyba jedno z niewielu miejsc, w którym miejska zabudowa od setek lat spokojnie współżyje z tropikalną roślinnością.
Cherai Beach i plaże koło Koczin
Najbliższa ładna plaża w okolicy Koczin, czyli Cherai Beach, znajduje się na pobliskiej wyspie Vypin. Dojazd do niej z Fortu Koczin zajmuje około godziny. Najpierw trzeba się przedostać promem na wyspę (5 minut, 4 rupie), potem wsiąść w lokalny autobus (20 rupii), ostatnie 2 kilometry można pokonać pieszo lub rikszą. Na plaży byliśmy praktycznie sami, towarzyszyły nam jedynie liczne, małe kraby. Przy plaży znajdują się pojedyncze knajpki.

Praktyczne wskazówki:
- CENY: Najdrożej jest w okolicach Synagogi, im bardziej się od niej oddalicie, tym będzie taniej. Dotyczy to zarówno przypraw, jak i noclegów. Przyprawy zdecydowanie tańsze były w sklepach i na plantacjach w Munnarze niż w Koczinie.
- DOJAZD: Do Koczin przyjechaliśmy nocnym pociągiem z Alappuzha, nocnym pociągiem jechaliśmy także na Goa. Autobusem natomiast dostaniecie się do Munnaru, który bardzo polecamy.
- NOCLEGI: Najlepszym miejscem na nocleg jest Fort Koczin. Noclegi w Forcie Koczin wyszukasz pod tym linkiem: Noclegi w Forcie Koczin.
Wszystkie posty z podróży po Indiach:
Indie
Wszystkie przepisy z Indii:
Kuchnia indyjska
Lubisz nasze wpisy? Będzie nam bardzo miło, jeżeli podzielisz się nimi ze znajomymi i zostaniesz naszym stałym czytelnikiem na blogu, Facebooku i Instagramie!