Camembert to najsłynniejszy francuski ser, słyszał o nim pewnie każdy z Was. Ale prawdziwy camembert smakuje zupełnie inaczej niż sery o tej nazwie, które możemy zazwyczaj znaleźć na polskich sklepowych półkach. Delikatna, puszysta skórka i kremowe wnętrze o lekko płynnych brzegach, każdy kęs po prostu rozpływa się w ustach. Być może nigdy by nie powstał, gdyby nie jedno przypadkowe spotkanie.
zlotaproporcja.pl
Jura z drona: zamek Olsztyn na Szlaku Orlich Gniazd
Nie wiem czy też tak macie, ale dla nas ruiny zamków mają w sobie coś magicznego. Być może tym „czymś” jest niezwykła aura, a może to nasza wyobraźnia, która zaczyna pracować na zdwojonych obrotach bawiąc się kadrami i widokami, pokazując nam jak ten zamek mógł kiedyś wyglądać. Jedną z takich magicznych i potężnych ruin jest zamek Olsztyn znajdujący się na Szlaku Orlich Gniazd na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Jest to chyba najsłynniejsza jurajska ruina obok sąsiada z Podzamcza, czyli zamku Ogrodzieniec. Oba zamki odkryliśmy ostatnio na nowo, spoglądając na nie z innej, nieznanej nam dotąd perspektywy, czyli oka naszego latającego ptaka. Dziś zabieramy Was na lot dronem ponad zamkiem w Olsztynie.
Kuchnia węgierska i węgierskie osobliwości
O węgierskim gulaszu, leczo i langoszu słyszał chyba każdy. Ale kuchnia węgierska jest dużo bogatsza w smaki i aromaty. Podejrzewaliście ją o zupę z dzika, kiszone arbuzy lub puree z kasztanów? Słyszeliście o tepertő lub mangalicy? Kuchnia węgierska może i jest tłusta oraz sycąca, ale jest też niezwykle ciekawa. Zabieramy Was w podróż po węgierskich smakach, a na deser podamy Wam mały słowniczek węgierskich potraw i kiszonek.
Chatyń, miejsce pamięci białoruskich ofiar wojny
Chatyń położony jest w środku gęstego lasu. Poza nami nie było prawie nikogo, wokół hulał wiatr i prażyło słońce. Z każdym krokiem zbliżaliśmy się do pomnika Jusifa Kamińskiego trzymającego na rękach umierającego syna. Jest on jedną z sześciu osób, które przeżyły masakrę w Chatyniu. Im bliżej byliśmy, tym wyraźniej słyszeliśmy przejmujący dźwięk dzwonków. Do dziś kiedy myślę o Chatyniu, słyszę ich smutny dźwięk wymieszany ze świstem wiatru. Dzwonią co 30 sekund. Według wyliczeń historyków właśnie z taką częstotliwością podczas wojny ginęli Białorusini.
Mont Saint-Michel, magiczne opactwo na granitowej wyspie
Mistyczny, magiczny, boski, wspaniały, jedno z najpiękniejszych miejsc na Ziemi. To tylko kilka słów zachwytu, które słyszeliśmy o Mont Saint-Michel. Im bliżej podjeżdżaliśmy, tym bardziej rozumieliśmy. Opactwo widać z kilkunastu kilometrów. Powoli i dostojnie zaczyna się wyłaniać zza horyzontu. To jedno z tych miejsc, które wprawia w zachwyt, choć bardzo dobrze wiesz jak wygląda. Ale dopiero jak widzisz je na własne oczy, zaczynasz czuć jego owiany tajemniczością urok oraz doceniasz w pełni piękno i niezwykłe położenie. Nie mogliśmy przejść też obojętnie obok słynnych omletów od La Mere Poulard, serwowanych od ponad wieku na wyspie.
Cappellacci di zucca, czyli pierogi z dynią po włosku. Przepis gospodyń z Ferrary.
Cappellacci di zucca, czyli pierogi z dynią, to moje pierwsze kulinarne skojarzenie z Ferrarą położoną we włoskiej Emilii-Romanii. Po raz pierwszy jadłam je w Ferrarze kilka lat temu, farsz z parmezanem doprawiony gałką muszkatołową okazał się znakomity. Będąc w Ferrarze w sezonie dyniowym, trzeba spróbować je koniecznie. Ale nie trzeba jechać do Ferrary, żeby ich spróbować. Można je przecież zrobić w domu, to nic trudnego! Mamy dla Was przepis dopracowany podczas naszego ostatniego pobytu w Ferrarze według wskazówek gospodyń z Ferrary.
Kolorowe chaty od zawsze przykuwały naszą uwagę. Taka banalna rzecz jak kolor potrafi zmienić obliczę okolicy i sprawić, że stanie się ona przyjazna, wesoła i po prostu ładniejsza. Oczywiście nie mamy na myśli pastelozy na polskich blokowiskach, tylko domy na Podlasiu, w Zalipiu, malowane wapnem chaty w słowackich Cicmanach i wreszcie kolorowe chaty na białoruskiej wsi. Przemierzając Białoruś nie mogliśmy się na nie napatrzeć. Wsie mogły być skromne, mogły nie mieć bieżącej wody, ale w większości przypadków były zadbane i kolorowe.
Okolice Czeskiej Szwajcarii: Pańska Skała, Tiské stěny, Děčínský Sněžník i widok na Łabę
Pańska Skała czy Tiské stěny mogłyby być bardzo znaną atrakcją północnych Czech, gdyby nie bliskie sąsiedztwo przepięknej Czesko-Saksońskiej Szwajcarii. Bastei, Brama Pravčicka, Wąwóz Edmunda, Divoka souteska, Jetřichovické skály czy Heiligestiege, pięknych zakątków jest tu tyle, że wielu osobom po prostu nie starcza czasu, aby zobaczyć je wszystkie, nie mówiąc już o najbliższej okolicy. Ale jeżeli ten czas znajdziesz, możesz zobaczyć naturalne, wulkaniczne organy, panoramę Czesko-Saksońskiej Szwajcarii, skalne miasto lub spojrzeć na Łabę z tarasu widokowego z XVIII wieku zawieszonego na 130 metrowej skale.
Zamki wokół Piacenzy, czyli Emilia-Romania nieoczywista
Piacenza mało komu kojarzy się z urokliwymi zamkami, a przecież jest prowincją Emilii Romanii z największą liczbą zamków. W okolicach Piacenzy jest ponad 400 zamków, fortyfikacji i wież w kilkunastu dolinach. Ogromna liczba, prawda? Dziś zabieramy Was w miejsca, o których, zupełnie nie rozumiem dlaczego, nie pisze się w wielu przewodnikach lub wspomina się niezwykle zdawkowo. Ciekawe, o ilu z nich słyszeliście. Będzie to nie tylko podróż po pięknych zamkach, ale także po lokalnych smakach, bo w Emilii-Romanii wszystko idzie w parze z jedzeniem.
Kluski śląskie – z dziurką czy bez dziurki?
Kluski śląskie, znane także jako gumiklyjzy czy też kartofelmelklezy, słyszał o nich chyba każdy. Wpisane są na listę produktów tradycyjnych aż w dwóch województwach – śląskim i opolskim. Bez nich nie może obejść się tradycyjny ślonski łobiod. Jak kulać idealne kluski śląskie? Czy mają być z dziurką czy bez dziurki?
Białoruś samochodem – wiza, drogi, opłaty, mandaty i kontrola graniczna
Przed wyjazdem na Białoruś słyszeliśmy skrajnie różne opinie o białoruskich drogach i podróżowaniu po Białorusi samochodem. Wiele osób straszyło nas łapówkami czy fatalną nawierzchnią dróg. Prawda jest zupełnie inna. Przejechaliśmy Białoruś samochodem z zachodu na wschód i z powrotem, w sumie zrobiliśmy ponad 1300 kilometrów na terenie Białorusi. Milicji nie było na drogach zbyt wiele, większość dróg jest co prawda jednopasmowa, ale ich stan oceniamy jako bardzo dobry. Jeździło się przyjemnie bez większych problemów, sporo czasochłonnych formalności było za to na granicy oraz przy zakupie BelToll, czyli urządzania do poboru opłat za drogi. Wpis jest bardziej praktyczny niż planowaliśmy, bowiem mieliśmy nieplanowane spotkanie z białoruską milicją, na którym siłą rzeczy dowiedzieliśmy się sporo o mandatach za wykroczenia drogowe na Białorusi.
Złoty Potok – jurajska kraina pstrąga i najstarsza pstrągarnia w Europie
Złoty Potok słynie z wyśmienitych pstrągów i najstarszej pstrągarni w Europie. Od dawna chodził nam po głowie, ale cały czas nie mogliśmy tam dojechać. Nasłuchaliśmy się o wyśmienitych złotopotockich pstrągach tak wiele, że nasze oczekiwania były bardzo wysokie,a apetyt ogromny. Z drugiej strony zastanawialiśmy się, dlaczego pstrąg ma być tak znakomity właśnie tutaj na Jurze? Dlaczego właśnie Złoty Potok?
Południe jeziora Iseo – Monte Isola, Sarnico, Torbiere del Sebino i wino Franciacorta
Naszą przygodę z jeziorem Iseo zaczęliśmy od Sarnico. Rano miasteczko sprawiało wrażenie bardzo sennego i leniwego. Okazało się, że potrzebuje trochę czasu, aby się obudzić. Wieczorem na ulice Sarnico wyszły tłumy. Trafiliśmy na Sarnico Busker Festival, drugi po Ferrarze najważniejszy festiwal teatrów ulicznych we Włoszech.
Jednym z powodów, dla których uwielbiamy Włochy są urokliwe małe miasteczka z bogatą historią. Lovere jest jednym z nich. Położone na północnym krańcu jeziora Iseo, z jednej strony otoczone jest malowniczymi wzgórzami, z drugiej przejrzystą taflą jeziora. Piękna średniowieczna starówka, imponująca bazylika, słynna galeria i prawdziwe dolce vita na ulicach. Nic dziwnego, że Lovere w 2003 roku trafiło na listę “I borghi più belli d’Italia”, czyli najpiękniejszych włoskich miasteczek. W Lovere, jak w całym regionie Iseo, jeszcze nie ma tłumów, czas płynie leniwie, to idealne miejsce na spokojny i romantyczny weekend.
Saalbach Hinterglemm latem: trekking, spacer w drzewach i likier z kwiatów czarnego bzu
Jeszcze 80 lat temu region Saalbach Hinterglemm był biedną wioską farmerów położoną na 1000 metrów na wschodnim krańcu Alp Kitzbühelskich. Losy odmienił rok 1947, w którym wybudowano pierwszą kolejkę linową Kohlmaisbahn. Do Saalbach Hinterglemm zaczęli przejeżdżać pierwsi turyści, a z nimi pieniądze. Z roku na rok turystów było coraz więcej, a za pieniądze, które zostawiali w miasteczku budowano nową, lepsza i wydajniejszą infrastrukturę. Dziś Saalbach-Hinterglemm jest jednym z największych ośrodków narciarskich i sportowych w Austrii. Zimą przyciąga 270 kilometrami tras narciarskich, latem 400 kilometrami tras trekkingowych.
Północ jeziora Iseo – góry, zatoki i piramidy
O jeziorze Iseo świat usłyszał niewiele ponad dwa miesiące temu, kiedy bułgarski artysta Christo pokazał najnowszą instalację. The Floating Piers, czyli pływające pomosty otoczyły wyspę Monte Isola oraz pobliską Isola di San Paolo. Nad jezioro przyjechały tłumy. Każdy chciał postawić stopy na żółtym, plastikowym pomoście. Pomostowe szaleństwo skończyło się równie szybko, jak się zaczęło. Instalację Christo po dwóch tygodniach rozebrano. Nad jezioro powróciła cisza i spokój. Coś, czego nie znajdziecie w tłumie ludzi nad Gardą czy nad jeziorem Como. Iseo to nadal mało znana perełka, położona zaledwie 30 kilometrów od lotniska w Bergamo i świetne, niezadeptane przez turystów miejsce na spokojny odpoczynek.
W XIV wieku pewien Włoch ujrzał piękną kobietę z długimi, złocistymi włosami i postanowił odtworzyć ich piękno. Z jajek i mąki, czyli składników, które miał w domu zrobił długie, złociste wstążki. Według legendy właśnie tak powstały tagliatelle. Na szczęście przepis na ten znakomity makaron nie jest owiany legendą. Jak go zrobić uczyliśmy się w Bolonii, skąd pochodzą słynne tagliatelle al ragu bolognese. Z tego przepisu zrobisz także tagliolini, fettuccine i pappardelle.
Aby dostać się w Saalbach Hinterglemm na rowerze w wyższe partie gór, wsiedliśmy do rowerowego wagonika kolejki linowej. Po kilku minutach byliśmy na 1500 metrach i śmigaliśmy po krętych górskich trasach.Większe podjazdy pokonywaliśmy z lekkością i uśmiechem na ustach podziwiając otaczający nas krajobraz. Wszystko dzięki górskim e-rowerom. Kto by pomyślał, że jeżdżenie po Alpach na rowerze może być tak łatwe i przyjemne?
Cała prawda o włoskich lodach
Zastanawialiście się kiedyś dlaczego włoskie gelato smakują zupełnie inaczej niż lody, które zazwyczaj kupuje się w Polsce i na całym świecie? Różnicę czuje się nie tylko w smaku, ale także w strukturze i konsystencji. Na Gelato University Carpigiani, czyli Uniwersytecie Włoskich Lodów pod Bolonią, zobaczyłam nie tylko jak się robi prawdziwe włoskie lody, ale także poznałam kilka ciekawych, lodowych faktów.
Litewskie Troki – jezioro Galve, zamek na wodzie i kibiny u Karaimów
Troki kojarzą się przede wszystkim z bajecznym zamkiem Księcia Witolda położonym na wodzie. Widać to świetnie w samej miejscowości. Od rana do wieczora wokół zamku kłębią się tłumy turystów. Przyjeżdżają zobaczyć zamek, czasami zjedzą karaimskie kibiny i jadą dalej. Mało kto zostaje w Trokach na dłużej. A przecież wystarczy odejść od zamku kilkaset metrów dalej, aby uciec od zgiełku i w ciszy oraz spokoju odpocząć nad malowniczym jeziorem Galve. Także z widokiem na to potężne zamczysko, które stało się niemalże symbolem Litwy.
Ferrara – magiczne miasto rowerów i średniowiecznych uliczek
Kiedy po raz pierwszy wysiadłam z pociągu na stacji w Ferrarze moim oczom ukazało się prawdziwe morze rowerów. Były ich dziesiątki, jak nie setki. Już wtedy poczułam, że to miasto musi być niezwykle klimatyczne. Chwilę później zanurzyłam się w plątaninę średniowiecznych uliczek i byłam już tego pewna. Ta średniowieczna dzielnica nie ma sobie równych. Ferrara może nie ma wielkich i spektakularnych atrakcji, ale ma to coś, co sprawia, że czujesz się w niej znakomicie i wracasz z nieukrywaną przyjemnością.
Zaczęło się zupełnie przypadkiem i całkiem niewinnie. Na studiach musiałam zaliczyć lektorat z języka obcego. Chciałam wybrać nowy język. Hiszpański czy włoski? Rozsądek podpowiadał hiszpański. W końcu język hiszpański jest drugim najczęściej używanym językiem na Ziemi, na pewno ułatwi mi podróże i komunikację w tak dużej części świata. Serce i żołądek krzyczały „Włoski! To najpiękniejszy język i Twoja ulubiona kuchnia!”. Walka była krótka, zwycięstwo bezdyskusyjne. Wygrało serce i żołądek.
Czosnkowe paluszki chlebowe, czyli przekąska do piwa po litewsku
Duona su česnaku to paluszki chlebowe z razowego chleba z czosnkiem i solą oraz świetna, litewska przekąska do piwa. Nazywane bywają także litewskimi nachosami, ponieważ je się je bez dodatków lub polewa rozpuszczonym serem, spotkaliśmy się także z wersją polewaną majonezem. Można je zamówić w wielu litewskich restauracjach, kupić na bazarkach z regionalnym jedzeniem oraz zrobić w domu, do czego oczywiście gorąco zachęcamy, zwłaszcza, że robi się je bardzo łatwo i błyskawicznie.
Park Europy koło Wilna – galeria rzeźb pod otwartym niebem
Park Europy koło Wilna to niezwykłe połączenie sztuki i natury. Na przestrzeni ponad 55 ha, w gęstym lesie, stworzono galerię sztuki pod otwartym niebie. Pomiędzy drzewami wystawiono ponad 100 rzeźb artystów z wielu państw i kontynentów, w tym Dennisa Oppenheima, Sola Le Witta czy też Magdaleny Abakanowicz. Niewątpliwą atrakcją jest także największa na świecie rzeźba z odbiorników telewizyjnych, która trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa.
Czeska Szwajcaria widokowo: Jetřichovické skály, Mariina skála i Rudolfův kámen
Dla wielu Czeska Szwajcaria kończy się na jej największych atrakcjach, czyli Bramie Pravčickiej oraz Wąwozie Edmunda i Divoka souteska. To duży błąd, bo do zobaczenia jest tu dużo więcej. Kilka kilometrów dalej na zachód leżą Jetřichovické skály, według nas najpiękniejszy, a z pewnością najbardziej widokowy Szlak Czeskiej Szwajcarii. Skalne ściany, samotne skały o fantazyjnych kształtach wynurzające się z gęstego lasu i malownicze ścieżki wijące się pomiędzy skałami. Trasa nie jest trudna, ale dosyć długa, ma 18 kilometrów. Idzie się bardzo przyjemnie, bajkowe widoki warte są każdego kilometra.
Brama Pravčicka, Wąwóz Edmunda i Divoka souteska, czyli Czeska Szwajcaria klasycznie
Malownicza Saksońska Szwajcaria skradła nasze serca w ubiegłym roku. Piękna, zielona kraina z ponad tysiącem piaskowych skał rozciąga się także po czeskiej stronie granicy, musieliśmy tutaj wrócić i sprawdzić, czy Czeska Szwajcaria jest równie urokliwa, jak jej saksońska koleżanka. Dziś pokażemy Wam klasyczną Czeską Szwajcarię i jej najpopularniejsze zakątki – Bramę Pravčicką, Wąwóz Edmunda i Divoka souteska, nazywaną także Dzikim Wąwozem. Nasza trasa liczyła około 15 km, nie była trudna, za to bardzo przyjemna. Nie da się przejść jej całej, około 1,5 km musieliśmy przepłynąć drewnianymi łodziami.